Łona i Webber - To nic nie znaczy
Tak sobie ostatnio do serca wziąłem podejście do życia rodem z tego kawałka. Polecam to samo, jakoś tak lżej jest, bo co by się nie działo, to o niczym nie świadczy, to nic nie znaczy.
Ech wybory...
Nie wiem co gorsze - Palikot na marginesie, czy Mikke w parlamencie... Bo to, że PiS prawie wygrało te wybory niespodzianką wielką nie jest a i tragedią też nie. Zastanawia mnie, gdzie jest lewicowy elektorat. Fakt, że my komuchy nie mamy na kogo głosować - wybór między pajacem i jego klaunami, a neoliberałami z kruchty w czerwonych mundurkach, co to tylko czekają aby się przyoblec w cokolwiek innego nie napawa optymizmem. Palikot ma wiele zasług, ale nie do końca mu można zaufać, jego zgraja jest jak kiedyś Samoobrona - dobrzy do robienia zadym, łamania tabu i pokonywania barykad, ale oby nigdy nie rządzili... Z drugiej strony Miller... Tak po prawdzie, to Tusk zrealizował więcej lewicowych postulatów niż Miller gdy rządził - likwidacja komisji majątkowej, likwidacja OFE itd... Co to za popierdzielona rzeczywistość, gdy neoliberał jest bardziej lewicowy od przywódcy pospezetpeerowskiej partii?
Nadchodzi czas wstydu Drodzy Państwo - będziemy się chować w norę wstydząc się wyczynów naszych reprezentantow w PE... Ale najbardziej powinno nam być wstyd za frekwencję! Porażka na całej linii.
Jedyna pocieszająca rzecz z tych wyborów to fakt, że Kujawsko-pomorskie jest nadal najbardziej czerwone.
Odszedł Generał Wojciech Jaruzelski
Dziś odszedł wybitny polityk i wielki człowiek - Generał Wojciech Jaruzelski. Podziwiany i szanowany przez cały świat za pokojowe przemiany w Polsce, znalazł uznanie w oczach swoich największych przeciwników - Wałęsy, Regana, Busha a nawet Wojtyły. Człowiek, który dzięko swojej mądrości ocalił nasz kraj kilka razy przed krwawą wojną domową, który oddał władzę dobrowolnie. Potrafił z honorem przyjmować pogardę i mściwość ludzi głupich i małych, gnojów, którzy żyją tylko dlatego, że on ich uratował przed śmiercią. Gówniarzy, którzy nie znają realiów w jakich On podejmował trudne decyzje.
Nie był ideałem, popełniał błędy, ale po drugiej wojnie światowej nie ma drugiego polityka tego kalibru. Odchodzą wielcy ludzie, dzięki którym mogę swobodnie wyrażać swoje poglądy. Wy, którzy tak szczekacie na Generała wiedzcie, że gdyby nie on, ktoś z czerwoną gwiazdą strzelając w tył głowy uciszyłby Was na amen.
Popularność radykałów
Przed każdymi wyborami w sondażach jak wrzody na d*pie pojawiają się raz po raz radykalne partie, zbierają sporo punktów i wieszczy się ich sukces, który może zagrozić a to temu, a to tamtemu. Część opinii publicznej twierdzi, że to celowe zagranie partii rządzących, aby postraszyć i zmobilizować wyborców, a to dlatego, że tak jak teraz w Holandii, z wieszczonych sukcesów wychodzą nici... Czy teorii spisku można przypisać sondażowe sukcesy takich partii jak Nowa Prawica, a może sprawy mają się nieco inaczej?
Moim zdaniem całe to zamieszanie powodują sondażownie, które średnio przykładają się do pracy. 10-15 lat temu, gdy sondażownia podawała preferencje wyborców można było się spodziewać zbliżonych wyników wyborów, obecnie tego samego dnia różne wywiadownie podają odmienne sondaże. Niestety jakość takich sondaży spadła na łeb i szyję ze względu na rozwój technologii. Nie chcę oskarżać wywiadowni o robienie wyników sondaży pod zamówienie, ale wystarczy przyjrzeć się sposobowi ich działania, by dowiedzieć się czemu radykałowie są w tych sondażach tak popularni.
Po pierwsze, sondaże co raz częściej prowadzone są przez internet i telefony komórkowe. Ankiety w sieci wypełnia znudzona gimbaza, "matki polki", wieczni bezrobotni i nawiedzeni frustraci - dlatego we wszelkich sondach internetowych Korwin-Mikke jest na czele. A komu się chce i kto ma czas w godzinach 7-17 odpowiadać przez telefon na pytania ankieterów? Ta sama grupa docelowa. Czyje numery trafiają do baz, z których korzystają sondażownie - tych, którzy namiętnie biorą udział w konkursach i plebiscytach SMS, czyli ludzi o dyskusyjnej inteligencji... Lub do "biznesmenów" wszelkiej maści, którzy w większości uważając się za "dobrodziejów" i "ofiary biurokracji i podatków" mają dość wąski horyzont poglądów...
Po drugie, daleko przed wyborami przeciętny Polak nie myśli na kogo zagłosuje, ale radykał tak i on bardzo chętnie wskazuje swoją partię w ankietach wyborczych. Przysłowiowy Kowalski wie mniej więcej na kogo zagłosuje, ale nie ma czasu na wyrażenie opinii, bo kiedy ankieterzy krążą po ulicach on zarabia na chleb.
Po trzecie w końcu spora grupa osób nie wie czy pójdzie na wybory, czy będzie miała czas i siły. Jeśli już pójdzie, to nie zagłosuje na radykałów, bo należy raczej do zrównoważonego psychicznie elektoratu.
Dlatego też nie sądzę, aby Korwin-Mikke dostał się do Europarlamentu, nie sądzę, aby Ruch Narodowy zebrał więcej głosów, niż jego członków i ich rodzin.
Nie zmienia to faktu, że trzeba zrobić co należy, żeby tacy ludzie nie zebrali nawet jednego procenta! Jeśli chcesz mieć prawo do krytykowania władzy zagłosuj! Nie jest wytłumaczeniem, że nie masz na kogo - jest tylu kandydatów, że ktoś musi przypaść Ci do gustu! Jeśli nie głosujesz pozbawiasz się prawa głosu, pozwalasz rządzić głupszym od siebie! Marudzisz, że czas coś zmienić, to zmień, weź tą kartkę i zaznacz krzyżyk, bo jeśli olewasz wybory partie mogą olewać elektorat. Po co dbać o społeczeństwo, jeśli do zwycięstwa wystarczą głosy członków partyjnych i osób, których etaty zależą od partii?
Pokaż, że Ci zależy!
Z serii: Dziwne skojarzenia
Tak sobie wyobrażam konflikt zbrojny Polska vs. Rosja...
Marność nad marnościami
Kampania wyborcza praktycznie na finiszu, z tv i radia atakują nas spoty wyborcze, niestety każda kolejna kampania jest w moim odczuciu co raz gorsza, no chyba, że to ja jestem co raz bardziej wymagający... Popatrzcie sobie na spoty wyborcze, poza spotami PO, PiS, SLD, PSL i Palikota reszta komitetów prezentuje żenujący poziom techniczny (żenujący poziom merytoryczny mają wszyscy niestety). Można powiedzieć, że dobre spoty robią partie, które mają kasę, ale tak nie jest - oni nie robią dobrych spotów, robią spoty, które nie są żenujące...
Gdy patrzę na jakość prezentowanych materiałów trudno mi uwierzyć w profesjonalizm pokazywanych polityków. Jeszcze głupszym pomysłem jest nagranie minuty materiału i puszczanie tego w kółko (Ruch Narodowy, Nowa Prawica i partia Gowina są w tym mistrzami). Czy na prawdę tym partiom szkoda na to, aby zatrudnić profesjonalną ekipę filmową, wynająć studio i nagrać materiał wysokiej jakości? Choć wiadomo, że byłoby to gówno oprawione w złote ramy, to w takim przypadku przynajmniej ramę można popodziwiać, bo gówno i tak śmierdzi z kiepskich spotów...
Czy na prawdę nie ma w waszych partiach zdolnych ludzi, fotografów, operatorów filmowych czy montażystów? Puszczanie chusteczkowego spotu to okazywanie braku szacunku dla wyborcy!
A co do poziomu merytorycznego kampanii - wszyscy gracze skupili się na rzucaniu haseł, mniej lub bardziej realnych, ale bez żadnego uzasadnienia. 500 zł na każde dziecko! - tak ale skąd je weźmiecie? Zliwkidujemy kolejki do lekarzy! - No to powiedzcie jak to zrobicie? Itd. itp.... Poza tym robienie kampanii tak, jakby to była kampania do samorządu albo do polskiego parlamentu - grzebanie w grajdołku oglądanym przez pryzmat lokalnego szowinizmu...
Szkoda...
Nie ma sposobu na służbę zdrowia
Kolejnki w służbie zdrowia to bolączka od zawsze, żaden minister od lewa do prawa nie znalazł na nie sposobu i nie znajdzie, za prawdę powiadam Wam, nie znajdzie. Nie urodził się jeszcze taki i nie urodzi, bo nie umrze nasza narodowa mentalność cwaniaka... Wczoraj się o tym przekonałem.
Siedzą sobie babcie w kolejce do lekarza i rozmawiają, jakie to kolejki są wszędzie. Faktycznie, na dole tłoczy się masa ludu z numerkami do rejestracji i na prześwietlenie. Ogólnie organizacja pracy jest niezła, wchodzisz, bierzesz numerek i czekasz na swoją kolej, najczęściej przed tobą kilkadziesiąt osób, więc możesz sobie spokojnie czekać ok. 2 godziny do rejestracji. Trochę inaczej jest na prześwietlenie, przed tobą wg systemu nawet i 100 osób, ale czekasz krócej bo na wyświetlaczach do poszczególnych pracowni numerki przeskakują co ok. minutę. Myślałem kiedyś, że biedni starsi ludzie albo poszli do WC, albo nie zauważają jak ich numerek przeskakuje... Ale wspomniane babcie wyjaśniły mi ten ewenement przypadkiem... Otóż kolejka do prześwietlenia mnoży się w tempie zastraszającym przez takie właśnie babcie.
Schemat systuacji:
- babcia idzie do lekarza
- babcia sobie myśli, że jak ją lekarz wyśle na prześwietlenie to będzie stać w kolejce, bierze więc numerek na prześwietlenie ale idzie czekać pod gabinet
- mija pół godziny, lekarz jeszcze nie przyjmuje, albo kolejka spora przed babcią, więc ta biegnie na dół, tam patrzy jej numerek już przeskoczył, więc bierze następny
- od teraz co 15 minut babcia idzie po nowy numerek, bo tu lekarz nie przyjął jeszcze a tam numerki uciekają|
- wchodzi do lekarza a ten jej nie wysyła na prześwietlenie, więc wychodzi, wyjmuje plik numerków i pyta się, czy komuś się nie przydadzą, okazuje się, że nie, bo każda babcia ma taki plik własny... Dziadkowie też...
Teraz pomnóżcie sobie te babcie razy kilkaset w tej przychodni, policzcie czas jaki w pracowniach rentgenowskich marnuje się na przeskakiwaniu "pustych" numerków i okaże się, że każda z pracowni ma kilkaset minut pustych przebiegów.
Ta sama metoda stosowana jest przez przysłowiowe babcie ale też i młodszych pacjentów w kolejkach do specjalistów i na zabiegi. Zapobiegawczo zapisuje się do kilku lekarzy i mnoży puste byty na listach. Potem słyszy się o terminach na zabiegi i szpitalach, które nie wykorzystały limitów. No bo jak szpital ma zapisane 100 osób na jakiś zabieg, a z tego wszystkiego stawi się 20...
Nie ma lekarstwa na głupotę...
Polaków pęd ku kulturze
Serwisy informacyjne podają, że kolejna noc muzeów przyciągnęła tłumy zwiedzających, do niektórych ustawiały sie niezwykle długie kolejki. Inicjatorzy oraz władze cieszą się z tego, a zwłaszcza ci drudzy powinni ten fakt dobrze przemyśleć. Jak to się dzieje, że muzea na co dzień świecą one pustkami, a gdy można je zwiedzać za darmo, to nawet w środu nocy są w stanie stać w kolejkach? Nasza narodowa przekora, że jak coś jest za darmo to trzeba brać nawet jeśli nie jest potrzebne? Nie tym razem.
Otóż jest to dowód na to, że z potrzebami kulturalnymi Polaków nie jest źle, tylko nas na to kulturalne życie nie stać niestety... No bo jak ma się wybrać np. do takiego Muzeum Zamkowego w Malborku rodzina utrzymująca się z jednej pensji? Nawet jak dwóch z rodziny pracuje to i tak ciężko, bo jeden bilet kosztuje prawie 40 zł a do tego za wejście na wieżę trzeba dopłacić 8 zł. I tak czterosobowa rodzina musi wydać prawie 200 zł nie licząc kosztów dojazdu... To samo z pójściem do kina, teatru czy na koncert. Mam to szczęście, że czasem wpadają mi w ręce zaproszenia na koncerty, udaje mi się także zarobić tyle, że raz kiedy mogę sobie pozwolić na wycieczkę do jakiegoś muzeum czy na jakiś zamek. Ale jeśli ktoś ma wybierać między koncertem czy wyjściem do muzeum a nowymi spodaniami dla dziecka, czy nawet czymś lepszym do jedzenia to wiadomo co wybierze.
Wiele razy mówi się, że za komuny nawet kultura miała się lepiej, więcej ludzie czytali, częściej chodzili do teatru czy kina. Ale wtedy ludzie mieli pieniądze, a nie mieli ich na co wydać, bo towarów brakowało. Policzcie ile godzin musiał pracować robotnik za PRL na bilet do kina czy teatru, a ile teraz musi na niego pracować choćby przysłowiowa kasjerka z marketu, a trzeba wiedzieć, że to dobra posada w porównaniu z pracą na stażu albo na umowę o dzieło...