Gdy debile biorą się za pisanie historii

Gdy debile biorą się za pisanie historiiChyba pora zmienić nazwę strony na „chroniczny opad szczeny”… Do płaskoziemców, antyszczepionkowców i homeopatów dołączył ostatnio Tygodnik do Rzeszy, znaczy Rzeczy. Na okładce umieścił wizerunek Adolfa Hitlera w czapeczce z czerwoną gwiazdą i podpisał to wszystko tezą, że Hitler był lewakiem… Tak ku*wa, tak właśnie napisali…

Teoretycznie można by włożyć to między artykuły o wspomnianej płaskości ziemi i skuteczności wyciągu z fiu*a kaczora Donalda na leczenie raka, ale sprawa jest o wiele bardziej poważna. Artykuł ten doskonale wpasowuje się w trend do odsuwania hitleryzmu od ruchów skrajnie prawicowych. Od dawna obecna jest w dyskusji teza, że Hitler był ateistą i dlatego właśnie był tyranem. Dowodem mają być mordy na polskich księżach. Otóż moi drodzy, nawet jeśli Adolf nie był wzorowym chrześcijaninem, to nie był ateistą, a już na pewno nie robił nic w imię ateizmu. Mordowanie polskich księży odbywało się nie w imię oczyszczania świata z religii, ale oczyszczania świata z Polaków. Nie można dyskutować z tym, że instytucja Kościoła i religia w ogóle ma i miała rolę integracyjną. To obrzędy religijne spajały społeczności, integrowały i dawały poczucie wspólnoty. Parafia ważniejsza była od gminy… Dlatego też drogą tępienia Polaków było niszczenie Kościoła. Szczególnie na terenach wcielonych do III Rzeszy – tu doszła jeszcze kwestia obecności Kościoła niemieckiego, który nie chciał konkurencji. Popatrzcie jak długo po wojnie Kościół watykański nie uznawał nowego przebiegu granic.

Prawicowcy jakoś nie dostrzegają, że Hitler dumnie chodził na msze i uroczystości kościelne, że wielokrotnie był ojcem chrzestnym oraz o tym, że żołnierze niemieccy mieli na pasach „GOT MIT UNS”… Te szczegóły jakoś umykają, ale nadinterpretacje wydumanych faktów przyjmują się na tym gruncie doskonale.

Teraz na ten grunt trafi nowe ziarno… Debile ogłosili, że Hitler był lewakiem, inni debile to łykną i za jakiś czas będziemy oglądać farsę, gdy łysi naziole ze swastykami na czołach będą drzeć ryja na lewaków, że są spadkobiercami idei Hitlera… Ale może być i tak, że niektórzy prawilni będą sobie pilnikami i papierem ściernym usuwać tatuaże z wodzem III Rzeszy i swastyką… A dlaczego sądzę, że debile to łykną? Bo łykają każdą głupotę, że po wojnie wszyscy byli zdrajcami poza żołnierzami przeklętymi, że komunę obalał Kaczyński z Macierewiczem, że w Smoleńsku był zamach… Nikt z tamtej strony barykady nie zakrząta sobie umysłu zbędnymi wątpliwościami, nie próbuje ich rozwiać poprzez poszerzenie wiedzy. A nawet jeśli ktoś spróbuje to odkryje, że Hitler był narodowym socjalistą! Tak socjalistą, ch*j, że narodowym, może po prostu kochał swój naród…

Zakłamywanie przeszłości i rzeczywistości trwa. Naukowa wiedza, badania, materiały źródłowe nic nie znaczą, bo ludzie są coraz głupsi, dociera do nich tylko to, co głośniejsze, jaskrawsze i bardziej szokujące. Dlatego narwańcy drący ryja w obronie kretynów nieszczepiących swoich dzieci są bardziej chwytliwi od naukowca, który trudnym językiem omawia badania a ich wyniki mają setki stron. Transparent o rtęci w szczepionkach jest bardziej chwytliwy. Tak samo będzie i z tą brednią, przyjmie się, wykiełkuje i da piękny owoc. Wszyscy od niego dostaniemy kiedyś sraczki…