Wyborów czas

Zbliżają się kolejne wybory, w których PiS pokona wszystkie inne formacje i prawdopodobnie będzie samodzielnie rządzić przez kolejną kadencję. W tym czasie już nie będą mieli nic do stracenia, zwłaszcza, że prezes zaraz po wyborach wyląduje w szpitalu i nie wiadomo kiedy wyjdzie i czy wyjdzie o własnych siłach (operacja dwóch kolan nawet w kaczych łapkach może być skomplikowana). Gospodarka pewnie jeszcze się nie załamie, więc będą jeszcze bezczelniej chapać ile się da, jednocześnie żrąc się między sobą o wpływy w partii.

Dlaczego przewiduję taki wynik. Bo opozycja jest beznadziejnie słaba… Lewica co prawda spisuje się całkiem nieźle, ale traci pomału swój urok wyciągając takie dinozaury jak Kwaśniewski czy Belka. Obaj panowie to grabarze lewicy, jeszcze Millera brakuje do kompletu i mielibyśmy piękny orszak pogrzebowy. Zarówno Kwaśniewski, jak i Belka i Miller byli kiedyś nadziejami lewicy, ale nikt tyle złego nie uczynił dla „komuchów” co oni. Kwach, który chciał być preziem wszystkich Polaków, więc swój elektorat kopnął w dupę, Miller, który dał biskupom i wielkiemu biznesowi więcej nawet niż Kaczyński (przy okazji nie dając biednym, co Kaczyńskiemu poparcia przysporzyło), no i Belka, który lewą nogą ma lewicową, prawą liberalną a jaja dyndają mu między banksterami a wielkim biznesem…

O Platformie nawet chyba nie muszę pisać… Porażka za porażką, klęska za klęską. Nie wiem komu udało się wsadzić Grzecha do szafy, ale zrobiono to o 4 lata za późno. No i jeszcze ostatnia niedziela, aż się chce zaśpiewać „ta ostatnia niedzielaaaaaa...”. Zaprosili Wałęsę, liczyli na to, że walnie w Kaczora. Walnął, ale… Wszystko można Wałęsie zarzucić, ale trzeba przyznać, że mówi co myśli i jest w tym szczery. Nie dziwię się, że pojechał po starym Morawieckim, bo każdy, kto ma choć blade pojęcie o przemianach w Polsce i ma odrobinę odwagi do przeciwstawienia się oficjalnej narracji pewnie gotował się słuchając tych peanów na temat oszołoma terrorysty, który gardził kompromisem, za to chętnie wywołałby trzecią wojnę światową, byle tylko dojść do władzy. Zrobili z niego bohatera… Ale Wałęsa powiedział coś jeszcze, powiedział im prosto w oczy, czemu przegrywają i przegrywać będą!

Bo jedyne czym różnią się od PiS-u to większa zachłanność i pogarda dla biednych! Dobrze im powiedział, że sami przyczynili się do wzrostu potęgi PiS idąc z nimi krok w krok w kierunku zamordyzmu i głupoty. To PO łamiąc konstytucję i podstawy nowożytnego prawa (prawo nie działa wstecz i praw nabytych się nie odbiera) obcięli emerytury dawnym służbom stosując odpowiedzialność zbiorową, to platformersi z równym kaczystowskiego zapału promowali dziką lustrację i budowanie kultu żołnierzy przeklętych. Dobrze im powiedział!

Reszta planktonu się nie liczy…

lewica

 

W niedzielę radzę iść Wam na wybory, bo jak nie pójdziecie, to oni kiedyś przyjdą po Was. Ja oczywiście oddam głos na lewicę, choć w moim okręgu raczej dla zasady niż z przekonania do kandydatów, bo ci są raczej mierni… Czarzasty nadal powoduje u mnie odrazę, choć miał sporo przebłysków w tej kampanii, Biedroń wciąż jest niedojrzały ale za to ekipa Razem jest coraz lepsza! I właśnie w nich nadzieja.

Dlaczego PiS wygrało i wygrywać będzie

Dlaczego PiS wygrało i wygrywać będzie
Wku*wia mnie to całe jechanie po PiS i jego wyborcach. Opozycja zamiast wziąć się do roboty na przemian płacze, że przegrało, bo Kaczyński przekupuje wyborców i włada mediami publicznymi, by za chwilę radośnie jak dziś (10 czerwca 2019) w Trójce Czarzasty tryskać optymizmem, że przecież nie przegrali tak bardzo, że są drudzy a różnica niewielka itp. PiS wygrywa i wygrywać będzie, choćby nie wiem jak ubliżano jego elektoratowi i to wcale nie dlatego, że ma media publiczne i rozdaje pieniądze. Przyczyna jest inna i póki „światła” opozycja tego nie zrozumie, będziemy w czarnej i kaczej dupie.
Opozycja zdaje się być ślepa i pływa tylko w swoim sosie, nie widzi, że wyborów nie wygra się koalicjami, nie wygra się plakatami, hasłami, ulotkami i pięknymi spotami. Nie wygra się też wyborów straszeniem i płaczem nad demokracją. Wybory wygrywa się WIARYGODNOŚCIĄ lub NADZIEJĄ. W tym stuleciu sukces na nadziei odniosły SLD, PO, PiS, Samoobrona, Palikot, Kukiz – zbierali głosy, bo ludzie wierzyli, że przyniosą zmianę na lepsze, ale SLD za Millera zupełnie zawiodła swój elektorat, PO okazała się pełna pychy i chciwa, pierwsze rządy PiS również zawiodły, bo zamiast realizacji programu gryźli się z koalicjantami, Samoobrona zawiodła, bo gdy znaleźli się na salonach zaczęli udawać kogoś, kim nie byli, Palikot okazał się zwykłym biznesem bez żadnego charakteru, Kukiz idzie tą samą drogą… I tu wchodzi PiS bis, cały na brunatno… 
PiS dostało trochę przez przypadek, a głównie na życzenie zbyt pewnej siebie Platformy, mandat do rządzenia praktycznie samodzielnego i zrobiło coś, czego do tej pory nie zrobiła ŻADNA siła polityczna – ZACZĘLI REALIZOWAĆ PROGRAM I SPEŁNIAĆ OBIETNICE WYBORCZE! Ot cała tajemnica sukcesu. Zaczęli robić, to co obiecywali – dobrali się do sądów, dobrali się do „ubeków”, dobrali się do układów, rozliczają Platformę, dali 500+, zwiększają transfery socjalne, przejęli media, nie wpuścili imigrantów, bronią „tradycyjnych” wartości, uszczelnili VAT – to wszystko obiecywali a teraz realizują. I co z tego, że program mają idiotyczny, co z tego, że rozwalają budżet (i to wcale nie 500+, ale przez pazerne rozkradanie publicznych środków), że gwałcą konstytucję i podstawowe prawa człowieka, że cofają nas mentalnie do średniowiecza, że klerykalizują kraj, że rozwalają edukację i służbę zdrowia, że państwo stało się opresyjne. Większość Polaków popiera ich działania przynajmniej w części, choć może głosować na inne partie – każdy z nas znajdzie w działaniach PiS coś, pod czym się podpisze, co uważa za słuszne. Do tego jeszcze dochodzi fakt, że PiS zbudowało sobie WIARYGODNOŚĆ – dlatego znaczna część wyborców na nich zagłosuje, bo choć to czy tamto, to jednak to i inne zrobili i robią. PO straszyło, że przez rozdawnictwo PiS gospodarka i budżet zawali się w rok, mijały kolejne lata, a gospodarka zapier*ala jak szalona, bezrobocia brak, pensje idą w górę itd. Okazuje się, że to ekipa Kaczora miała rację… A przeciętny człowiek nie jest w stanie zauważyć skutków takich działań w długim okresie, interesuje go tu i teraz. 
I tu tkwi sedno problemu – PiS będzie wygrywać wszystko, póki będzie realizować swój program, nawet samobójczy i szkodliwy, ale ten, z którym szli do wyborów. Gdy po raz pierwszy mogłem głosować zagłosowałem na SLD pod wodzą Millera, bo całym sercem popierałem tamten program. A potem nie mogłem na siebie w lustrze spojrzeć, gdy widziałem Millera całującego po stopach biskupów, nadstawiającego zadek wielkiemu biznesowi, głównie Kulczykowi. Czułem do siebie obrzydzenie, gdy SLD wprowadzało podatek liniowy dla biznesu, gdy porzuciło wszelkie kwestie światopoglądowe dla mitycznego poparcia episkopatu dla wejścia do UE. Poparcie to nie było nikomu potrzebne, ale SLD sprzedało za nie duszę. Awersja do dziś mi została i wolę oddać głos na byle kogo, niż na niewiarygodne dla mnie SLD. 
PiS póki co nie zawodzi swoich wyborców, innych przekonuje do siebie bezkompromisową realizacją programu – opozycja leży i płacze zaliczając kolejne wpadki – a to ktoś kasę z KOD wyprowadza, a to jakieś roszady w padlinie po Petru, a to Schetyna pogryzie się z PSL, a to SLD dowali Biedroniowi. A wszystko to bez żadnego konkretnego programu. Ich jedynym programem jest zdobyć władzę, a my to widzimy. Widzimy, że nawet jeśli mityczna koalicja opozycji wygra wybory, to nie stworzy wspólnego rządu. 
Ja na PiS nigdy nie zagłosuję, ale w opozycji też nikogo godnego zaufania nie widzę. Razem może być nadzieją, Ikonowicz jest wiarygodny, ale to za mało by wygrać wybory, zwłaszcza, że większość naszego społeczeństwa woli gejów ganiać niż tolerować. PiS to socjalizm, ale z twarzą przyjazną zwykłemu szaremu człowiekowi.
Opozycja zamiast to zrozumieć, woli dzielić Polaków gorzej jeszcze niż Kaczyński. Ubliża biednym ludziom, którzy dzięki PiS mają swoją szansę na lepsze życie. Nawet jeśli nie wiedzą, że mogą tym doprowadzić do katastrofy, to im lepiej się żyje i mają do tego prawo. Na tym polega demokracja, rządzi nie ten, kto ma rację, ale ten, kto ma więcej wyborców. PiS dało nadzieję i jest wiarygodne – przebije to ktoś?

Urwaliście się z choinki? - Tylko nie mów nikomu

Od kilku dni Polska oszalała na punkcie filmu Sekielskiego. Wcale się nie dziwię, zrobił mocny dokument, odważny i bezkompromisowy. Nie bał się poruszyć tematu ukrywania pedofilii w Kościele nawet w odniesieniu do najważniejszych biskupów, „legend” pokroju Jankowskiego i Makulskiego. Nie pominął też roli Wojtyły, choć obszedł się z nim łagodnie… Jedno tylko nie daje mi spokoju w tym całym zamieszaniu. Otóż kochani moi rodacy, czy wy się ku*wa z choinki urwaliście?

Nagle wszyscy oburzeni, nagle wszyscy przejrzeli na oczy, nagle wszyscy w szoku? A gdzie wy byliście, gdy przez ostatnie 27 lat (bo tyle minęło od pierwszego artykułu prasowego o pedofilii w Kościele w „NIE” minęło) prasa, telewizja i internet mówiły o kolejnych księżach pedofilach krytych przez biskupów. O księżach, którzy za molestowanie dostawali karę „odosobnienia w klasztorze lub ośrodku rekolekcyjnym” zamiast kary więzienia. Nie oburzała Was ta bezkarność? Nie mieliście nic do powiedzenia, gdy okazało się, że na liście pedofilów ujawnionej przez wymiar sprawiedliwości nie ma księży?! 
Mnie nic w tym filmie nie zaskoczyło, o większości z tych „bohaterów” w sutannach już wcześniej czytałem lub słyszałem. O niektórych nawet kilkanaście lat temu pisały gazety, ale przecież nie czyta się takich brukowców jak „NIE” czy „Fakty i mity”. Teraz okazuje się, że te gazety nie kłamały, odważnie pisały prawdę, gdy ludzie nie mogli uwierzyć w to, że ksiądz może być zboczeńcem. No, że mają baby na boku nikogo nie dziwiło, ale to, że ksiądz może być homo lub dobierać się do dzieci? A teraz wam powinno być głupio, wam wszystkim!
Każdy z nas, każdy, kto przymykał oko na ekscesy duchownych, każdy, kto wszelkie informacje o zboczeńcach w sutannach kwitował tekstem, że to wroga/komusza/ateistyczna/antyklerykalna (niepotrzebne skreślić) propaganda, każdy, kto bez chwili refleksji odrzucał takie doniesienia jest równie winny, jak biskupi kryjący pedofilów! Tak, ty też!
Pedofilia dotyka różne środowiska, ale tylko w Kościele mogła liczyć na bezkarność i dawała nieskrępowaną wręcz możliwość realizacji tych dewiacji, niezależnie, czy była to pedofilia pierwotna czy zastępcza. I wcale nie winni są temu biskupi czy papież, ale wierni zapatrzeni w księdza jak w obrazek. Gdy nauczyciel głaskałby dziewczynki po pupie, gdyby nauczyciel lub nauczycielka łaskotali uczniów na lekcjach od razu lud by się buntował. Czy ktoś wysłałby z nauczycielem swojego syna na wycieczkę zagraniczną tylko we dwójkę? Nie, ale sutanna daje immunitet. I to jest wina wiernych, bo to wierni ten immunitet dali. Księża jedynie z tego korzystają, zboczeńcy wiedzą, że w sutannie mogą być bezkarni a ludzie sami będą im dzieci podsyłać. A nawet jak dziecko coś powie to i tak ksiądz będzie poza podejrzeniem… Ksiądz będzie świętością, co w ohydny sposób pokazał też ten film. Zobaczcie pierwszą bohaterkę dokumentu, kobietę bardzo skrzywdzoną przez księdza. Podczas konfrontacji odnosi się do niego z niezrozumiałym szacunkiem, mówi cały czas do niego per „księże”, mówi tonem wręcz błagalnym, pokornym, jakby chciała się upewnić, czy to czasem nie ona jest winna temu, co ksiądz jej robił. Ulgę przynosi jej fakt, że nie była sama, bo to oznacza, że nie ona zawiniła, nie ona go sprowokowała… Dopiero po wyjściu mówi o nim, że jest bydlakiem, wprost mu tego nie powiedziała, a nawet przyjęła przeprosiny… Nawet skrzywdzona kobieta czuje wciąż respekt do sutanny...
I jeszcze jedno, myślę, że równie ważna kwestia. Ktoś powinien zająć się rodzicami tych krzywdzonych dzieci, bo winni są krzywdy swoich pociech równie mocno, co sami pedofile. Sami wydali swoje pociechy w ręce zwyrodnialców! A gdy nawet dzieci błagały o pomoc i ratunek, to ci bezmyślnie stawali po stronie księdza! Rodzice tych dzieci, którzy nie reagowali na słowa molestowanych, którzy pozwalali księżom zabierać ich dzieci na wycieczki we dwójkę, którzy byli ślepi na krzywdę swoich dzieci są równie winni! Szkoda, że ten temat jakoś tak nie jest dyskutowany.

Gdy wszystko pier*olnie

Gdy wszystko pier*olnie

Szlag mnie trafia jak pomyślę o tych, którzy będą stanowić przyszłość cywilizacji… Dziewczyny, dla których szczytem ambicji jest świecenie na fejsie lub instagramie tyłkiem lub dzieckiem zrobionym sobie tylko dlatego, że to modne. Kolesie, którzy sprzedają nerkę dla srajfona i nie potrafiący dokręcić gniazdka, bo nawet nie mają w domu śrubokręta, za to w szafce z kosmetykami mają więcej kremów i balsamów niż cała wioska 25 lat temu… I te media, które promują takie kreatury jak srafalala czy Justyna Żyła, której jedynym osiągnięciem życiowym był ślub ze sportowcem i zrobienie farsy z rozwodu. Teraz nie ma tygodnia, by onet nie zachwycał się kolejnym przez nią puszczonym bąkiem na salonach.

Wkrótce czeka nas upadek znanej nam cywilizacji, ale nieco inny niż myślałem. Przez jakiś czas sądziłem, że naszą europejską cywilizację zdominują ludzie napływający z Afryki i Azji. Nie chodzi mi tutaj o żaden religijny fundamentalizm, po prostu w Europie, gdzie największym problemem mężczyzn jest złamany paznokieć, a gdy wyłączą internet żaden facet nie potrafi sobie nawet z zapchanym zlewem poradzić, lepiej w sytuacjach kryzysowych dadzą sobie radę ludzie wychowani w biedzie, którzy muszą umieć walczyć o swoje. Wyobraźcie sobie nagle, że wyłączyli nam prąd, nie ma internetu, sklepy nie działają itp. Kto sobie lepiej poradzi, koleś którego całe życie trzymała mamusia pod kiecką czy buszmen? Ale myliłem się…

Ostatnio zauważam, że zgłupienie ludzkości ma prawdziwie globalny charakter, dotyka po równo bogatych i biednych, niezależnie od koloru skóry, religii czy pochodzenia. Popatrzcie na filmy jutuberów z biednych afrykańskich krajów – tam też siedzą w stadach matoły wpatrzone w smartfony. Świat pokazywany przez Cejrowskiego, w którym biedni potrafią sobie radzić w każdej sytuacji robiąc coś z niczego już jest historią. Dziś nawet tam dotarła zaraza głupoty.

Dziś już mało kto ma inne ambicje niż zaistnienie w internecie lub telewizji. Ten świat stworzony przez media przepadnie, gdy wydarzy się jakiś kataklizm okaże się, że pieniądze na koncie nie maja znaczenia, bo nie ma już banku, akcje i bitcoiny staną się bezwartościowe, ilość lajków na fejsie czy instagramie przestanie przekładać się na pieniądze i korzyści, a starannie przystrzyżona broda i pędzel na głowie staną się jedynie pożywką dla wszy… A do tego wszystkiego może doprowadzić jeden rozbłysk słoneczny, jakaś anomalia kosmiczna, które spalą nam elektronikę. Zanim uda się ten chaos opanować będziemy mieć świat rodem z Mad Maxa…

Zastanawia Was może co mnie do takich refleksji skłoniło? Otóż ostatnio w TVN pokazano wymalowanych kolesi, którzy robią sobie makijaż, w którym nawet kobiety wyglądałyby idiotycznie. Zacząłem się zastanawiać co nas doprowadziło do takiej sytuacji. Przecież ci kolesie nie obudzili się pewnego dnia i nie stwierdzili: „a dziś pier*olnę sobie brwi kredką i cienie na powieki”… I tak sobie pomyślałem, że to pewnego rodzaju sprzężenie zwrotne. Ludzie z natury są leniwi, więc rozwój cywilizacyjny szedł w kierunku odmóżdżania ludzi, odmóżdżeni ludzie są jeszcze bardziej wygodni i leniwi, więc cywilizacyjne odmóżdżanie postępuje kreując jeszcze bardziej odmóżdżonych ludzi. W taki sposób działają media, dla zysku zaczęły sprzyjać głupszej części społeczeństwa serwując „Jaką to melodię” i „Familiadę” zamiast telewizji edukacyjnej i „Miliarda w rozumie”. I tak krok po kroku doszliśmy do tego, co mamy teraz – malowanych chłopców w telewizji i kolejne fakty z życia Justyny Żyły… Nasze społeczne ambicje zaspokaja fejsbuk, durne seriale i beztalent szoły w tv, 500+ i najnowszy smartfon w super promocji… I wmawiaj sobie dalej oglądając „Rolnik szuka żony” czy inne „Damy i wieśniaczki”, że tobie się wcale to nie podoba a oglądasz tylko z ciekawości i żeby się pośmiać. Skoro cię to śmieszy to mam dla ciebie smutną wiadomość – to program na twoim poziomie. Gdy przerzucając po kanałach trafiam na takie programy lub serialne dosłownie minuta lub dwie powodują u mnie wku*wienie i odruch wymiotny. Jak pomyślę, że dla zabawiania gawiedzi telewizja żeruje na pragnieniu miłości i drugiej osoby nieporadnych lub nawet upośledzonych lekko facetów w „Chłopakach do wzięcia” to nie jestem w stanie na to patrzeć nawet przez chwilę, by nie mieć ochoty spalić telewizora. Serio bawi was to nabijanie się z kogoś mniej bystrego, kto dał się nabrać na obietnicę znalezienia miłości i nie wie nawet, że robią z niego pośmiewisko? A skąd wiem co jest w tych programach? Bo to gówno mielicie potem na fejsie i w rozmowach na ulicach. Co z tego, że czeka nas klimatyczna zagłada a rząd łamie konstytucje, jak w sklepach tematem numer jeden do rozmów jest jakaś dziunia co się rolnikowi nie spodobała.

W takim świecie ciężka praca nie imponuje, talent i umiejętności nie mają znaczenia, bo sprzedają się znacznie lepiej beztalencia. I tak czuję, że gdybym walnął sobie ostry makijaż, włosy zrobił w tęczę i dolepił dwucalowe paznokcie i w takim image zaczął na ulicy pluć na ludzi i fotografować ich reakcje media zrobiłyby ze mnie niepokornego artystę a ludzie płacili by krocie za moje fotografie… Reportaże, sława, pieniądze… I ile to będzie warte gdy wszystko pier*olnie?

Wstrzymajcie wodze, schowajcie szampana – to nie ten czas

Wstrzymajcie wodze, schowajcie szampana – to nie ten czas

40 milionów złotych za przychylność dla banku to afera nie w kij dmuchał. Wielu już wróży, że będzie to gwóźdź do trumny PiS, jak afera Rywina dla SLD. Problem w tym, że ani PiS nad trumną nawet nie stoi, ani młotka nikt nie trzyma, żeby gwóźdź ten w cokolwiek wbić.

Zamieszanie z KNF doskonale pokazuje kilka rzeczy. Po pierwsze bezczelność osób na stanowiskach, które są w stanie grozić i szantażować biznes dla własnych korzyści – nie żeby mi było żal bankstera, ale fakt jest faktem. Po drugie na szczytach mamy zajebiście skuteczną i niebezpieczną organizację przestępczą i nie mam tu na myśli PiS. Chodzi o szare eminencje, które są na tyle pewne siebie, że są w stanie przycisnąć do muru najbogatszych w tym kraju. Prezes KNF żądając tak wielkiej łapówki potwierdził najbardziej paranoiczne wizje o mafijnych układach w elitach. Aby żądać takich pieniędzy od takiego człowieka trzeba być pewnym swojego zaplecza, trzeba mieć narzędzia do realizacji swoich gróźb i możliwości do realizacji obietnic. Prezes z tą łapówką zasiliłby cały układ – od kancelarii, która miała wziąć pieniądze, po urzędników Komisji (sam przecież wszystkich decyzji nie podejmuje) i ochronę służb (no nikt mi nie powie, że przychylność wobec jednego z banków nie zwróciłaby uwagi służb – nawet konkurencyjne banki by skarżyły).

Po trzecie afera ta pokazuje, że prawdziwe pieniądze nie są w polityce, poseł, minister czy senator to płotka, kasę trzepie się na zapleczu, a nie na świeczniku. Po czwarte wszystko to burzy trochę nasze dobre samopoczucie, skoro urzędas może szantażować jednego z najbogatszych ludzi, to co może zrobić ze zwykłym Kowalskim?

A wracając do sedna – czemu ta afera nie zaszkodzi PiS? A dlaczego by miała? „Niezależny” od władzy dyrektor „niezależnego” organu chciał wyciągnąć kasę od bogacza. Nie powoływał się przy tym na układy we władzy, bo jego „kompetencje” wystarczyły do realizacji gróźb. Przecież to wymarzona dla PiS sytuacja – patrz ciemny ludzie, bankierzy i finansjera to siedlisko zła, nawet organ powołany do ich nadzorowania jest nim przesiąknięte. Do tego wszystkiego te demony mają do pomocy skorumpowanych i chciwych prawników, którzy w swoich kancelariach piorą brudne pieniądze. Premier od razu zareagował, jak tylko się dowiedział – bohater ludu walczy z korupcją. Widowiska z tego nie będzie, bo komisje śledcze się skompromitowały i ludu już nie podniecają, elektorat PiS doskonale wie, że wszystkim rządzą układy bez żadnej komisji. Poza tym, nie żal im jakiegoś bogacza, a mógł zapłacić, najwyżej zeżarłby mniej ośmiorniczek…

Ta „afera” PiSu nie wykończy, jak Amber Gold nie wykończy Tuska – rozejdzie się to wszystko po kościach, a nawet może wzmocnić PiS, które do tej pory trzymane było za jaja przez swoje zaplecze finansowe (SKOKi i ludzie z nimi powiązani) – afera ta rozbija środowisko bankierów kręcących się przy PiS – teraz nie będzie tam jedności, więc będzie można coś ugrać.

Złudne Wasze nadzieje, PiS nie rdzewieje...

Sranie na dywanie

Tak wiem, wiem… Moja wina, moje wina, moje bardzo wielkie wina :P Obiecuję, zapowiadam zmiany a i tak nic się nie dzieje… Moherowo odchodzi w ciszy… Ale bez prób reanimacji nie zejdzie.

Wiecie ciężko nabijać się z rzeczywistości, gdy jest ona tak straszna, a konkurencja ze strony władzy tak ogromna… No za cienki jezdem w uszach, żeby próbować przebić takie tuzy kabaretu jak Morawiecki. Czy ich wyczyny nie są wystarczająco śmieszne?

Śmieszność śmiesznością, ale nasza władza jest tak genialna, że jest i śmieszna i straszna jednocześnie. Robią wszystko z taką bezczelnością, że naród po prostu nie może w to uwierzyć i zaczyna myśleć, że skoro tak robią to chyba muszą mieć rację… Wyobraź sobie, że do Twojego domu wchodzi urzędnik państwowy w asyście policji z nakazem sądowym a następnie sra na dywanie w salonie mówiąc, że teraz każdy musi mieć taką „kupę szczęścia”… Za jej usunięcie grozi Ci więzienie, ale dostaniesz od urzędu kasę na odświeżacz powietrza. Co zrobi statystyczny Kowalski? 1 na 10 zaprotestuje, ale usta mu zamkną, kolejny pomarudzi i na tym się skończy, trzech uzna, że tak ma być i podziękuję za dotację na odświeżacz a pięciu przykryje kupę miską lub posypie piaskiem udając, że nic się nie zdarzyło i z ulgą przyjmie fakt, że podobnej kupy nie postawiono im w sypialni i kuchni… Ot to właśnie sedno obecnej sytuacji politycznej…

Hipokryci znad Wisły

Hipokryci znad Wisły
W Afryce codziennie umiera 20 tysięcy dzieci z głodu, nie wiele mniej z powodu konfliktów lokalnych i religijnych, niewolnictwa czy polowań na czarownice itp.
W Azji codziennie umierają tysiące z powodu wojen, konfliktów etnicznych i przepracowania w zakładach produkujących dla nas odzież, elektronikę i zabawki
W Ameryce Południowej również umierają setki dzieci dziennie z powodu braku opieki medycznej czy przepracowania
A 30 milionów Ciemnogrodzian w światłej Europie przeżywa umieranie śmiertelnie chorego dziecka, z którego rodzice postanowili zrobić sobie sztucznie utrzymywaną przy życiu maskotkę!!!
Hipokryzja poziom MAX!

Bo biegli zawsze mają rację

 Bo biegli zawsze mają rację

Nie wiem, czy zdarza się Wam poczytać na temat różnego rodzaju procesów sądowych. Także nie sięgam po tego typu lektury zbyt często, ale jedną z najbardziej przerażających rzeczy z sądownictwem związanych są biegli... Sędziowie chętnie korzystają z usług tych kreatur, bo zwalnia to ich z obowiązku myślenia i uzadniania swoich decyzji. Wiadomo, że łatwiej powiedzieć "przecież biegły tak stwierdził, to ja z ekspertem nie mogłem dyskutować" niż "źle oceniłem sytuację".

Gdy czytam o bzdurach wygadywanych przez biegłych, z głupoty lub dla korzyści, to mnie prawdziwy strach ogarnia. W jednej sprawie może być kilku biegłych i każdy może stwierdzić co innego - nikt nie bada ich kwalifikacji ani nie weryfikuje ich ustaleń. Wygrywają często strony, które stać na "lepszych" biegłych lub ich większą ilość. W sprawach cywilnych często idzie się na ilość, bogaty wynajmuje więcej ekspertów niż biedniejszy a potem i tak biedniejszy za wszystko zapłaci... 

 Nie boję się korupcji, nie boję się prześladowania ze strony prokuratur czy sądów, boję się jednak, że gdzieś kiedyś stanę przed sądem przez pomyłkę lub z powodu czyjejś złośliwości, a przez jakiegoś (prze)biegłego wpadnę w tarapaty. Proces Urbana o uśmiechniętego Jezusa czy Nergala o "profanację" godła najlepszymi przykładami. 

Dwie pieczenie na jednym ogniu – geniusz PiS w czystej postaci

Dwie pieczenie na jednym ogniu – geniusz PiS w czystej postaci

Głośno ostatnio o kretynach, którzy w lesie z torcikiem z wafelków świętowali urodziny Adolfa Hitlera. Cóż, nie musieli dostarczać tak jawnych dowodów swojej głupoty, przecież nie od dziś wiadomo jakimi debilami są Polacy czczący Hitlera. No bo wystarczą dwie, góra trzy szare komórki by zrozumieć, że gdyby jego plany się ziściły dziś pewnie nie byłoby żadnego Polaka…

Mnie w całej sprawie martwi tylko jedno. Rząd podjął bezwzględną walkę z organizacjami propagującymi nazizm, ale jednym tchem wraz z nimi wymieniają też ludzi, którzy „maszerują pod czerwonym sztandarem”… Zobaczcie jak sprytnie PiS załatwi dwie sprawy.

Pierwsza to pozbycie się najbardziej radykalnych neofaszystów ze swojego środowiska, będą musieli zamknąć ryj i siedzieć cicho by nie drażnić wyborców. W ten sposób osłabi się zaplecze niektórych „liderów” prawicy wzmacniając pozycję prezesa i jego kota.

Druga to nowy oręż do walki z tym, co lewicowe. Ja rozumiem, że Che Guevara święty nie był, ale zrównywanie go z Hitlerem to tak jakby porównywać grypę z wybuchem bomby atomowej… Tymczasem rząd ogłasza jednakową walkę z kretynami od swastyki i „hajlowania” jak i z popularnym koszulkami z Che, który u nas tak naprawdę nie jest dobrze znany. Wiecie, jestem w stanie zrozumieć kult Hitlera powiedzmy w Argentynie, gdzie o jego zbrodniach tylko słyszeli lub nawet w USA, gdzie nie wierzą w Holokaust, ale oni nawet w ewolucję nie wierzą… Ale w Polsce, gdzie nie ma rodziny prawdziwie skrzywdzonej przez państwo hitlerowskie? Próbują nam wmówić rzekome krzywdy wyrządzone każdej rodzinie przez Sowietów i ich popleczników, ale ile masowych grobów w waszej okolicy zostawili hitlerowcy przez 6 lat wojny, a ile rzekomi radzieccy okupanci przez ponad 40 lat PRL? No słucham? Czekam? Ile łapanek i masowych wywózek do lasu i rozstrzelań zrobiła w Polsce Armia Czerwona powiedzmy w czasie stanu wojennego?

Tak samo z czerwonym sztandarem, ten symbol to coś więcej niż symbol ZSRR, to symbol ruchu rewolucyjnego, symbol walki klas a nie Stalina i jego morderczego zapału. Tak jak Hitler uczynił ze swastyki, runu symbolizującego same dobre rzeczy, symbol morderczego systemu, tak pod czerwonym sztandarem działało NKWD. Na prawdę nie mam nic przeciwko swastyce jako takiej, ale swastyka w białym kole na czerwonym sztandarze ma już zupełnie inne znaczenie.

Jest jeszcze jeden drobiazg… Czy słyszeliście może o jakimś pobiciu, gdzie sprawcy w koszulkach z Che i Leninem pod czerwonym sztandarem napadli na niebieskookiego blondyna i spuścili mu wpier*ol za to, że wygląda jak Aryjczyk?

No bo ja o łysych degeneratach bijących ludzi za to, że mówią po niemiecku albo za to, że mają śniadą skórę słyszę co chwilę. Oczywiście nie w TVPiS, a nawet na Onecie, ale wystarczy śledzić lokalne media, żeby przekonać się, że naziole nawet hindusom nie przepuszczają…

Z tego całego zamieszania zostanie tyle, że zdelegalizują jedną czy dwie organizacje neofaszystowskie a potem sprawa ucichnie. Za to będą mieli w imię walki z totalitaryzmami wolną rękę w pałowaniu dziadków idących 1 maja pod czerwonym sztandarem…

Mówią, że czasu nie da się cofnąć, a ja mam coraz większe wrażenie, że mieszkam w Niemczech i mamy rok 1932...