Hipokryci znad Wisły

Hipokryci znad Wisły
W Afryce codziennie umiera 20 tysięcy dzieci z głodu, nie wiele mniej z powodu konfliktów lokalnych i religijnych, niewolnictwa czy polowań na czarownice itp.
W Azji codziennie umierają tysiące z powodu wojen, konfliktów etnicznych i przepracowania w zakładach produkujących dla nas odzież, elektronikę i zabawki
W Ameryce Południowej również umierają setki dzieci dziennie z powodu braku opieki medycznej czy przepracowania
A 30 milionów Ciemnogrodzian w światłej Europie przeżywa umieranie śmiertelnie chorego dziecka, z którego rodzice postanowili zrobić sobie sztucznie utrzymywaną przy życiu maskotkę!!!
Hipokryzja poziom MAX!

I znów SLD daje du*y

I znów SLD daje du*y

Włocławski Sojusz nie przestanie zadziwiać. Najpierw bezsensowna koalicja z Platformą by przechwycić trochę stołków a teraz nadstawiają się Nowoczesnej…

Wiecie co mnie najbardziej zadziwia? Wcale nie płynność poglądów i chciwość stołków oraz władzy, ale tendencje masochistyczne i brak jakiegokolwiek honoru. Czasem w słusznej sprawie warto zjednoczyć się ponad podziałami, warto sypiać z wrogiem czy ponieść inne ofiary… Ale musi być warto.

Gdy Sojusz wchodził w koalicję z PO członkowie SLD pieli z zachwytu a platfusy z grymasem obrzydzenia tłumaczyli się, że każdy lepszy niż PiS… Teraz podobnie jest w romansie z Nowoczesną. Kukucki tłumaczy, że różnic światopoglądowych dużych nie ma, więc warto się zjednoczyć, ale już szef Nowoczesnej z twarzą Piłata tłumaczy, że co prawda bliżej im do PO, ale z SLD mają większe szanse…

Prawda jest taka, że polityczny potencjał Nowoczesnej we Włocławku jest promil większy od żałosnego, ale dużo niższy od śmiesznego, więc platformie nie potrzeba takiego koalicjanta… SLD chwyta się czego może, tylko nie wiem czemu. Mocna włocławska lewica zmieniła się obecnie w „miętkie niewiadomoco…”. Dawni liderzy żrą się między sobą, krążą między kruchtą a ratuszem udając, że wciąż się liczą. Młodzi nie wiedzą co to honor i lewicowe poglądy. Kleją się do wszystkiego, co daje im namiastkę prestiżu i poczucie ważności. Gdyby nie ich chore gierki i zalatujące polityczną prostytucją mezalianse mieliby poparcie gwarantujące im przejęcie miasta. Ale nie, oni wolą otaczać się ludźmi pokroju rycerza ojca Tadeusza, który dokonuje obywatelskiego udrożnienia przejazdu jednej z włocławskich ulic…

Lewicowiec we Włocławku nie ma na kogo głosować, liderzy tej partii zawsze siedzą w zasięgu kropidła przy wszystkich ku temu okazji. Gdy włocławski biskup znany ze swych radykalnych poglądów grzmi z ambony na rzeczy, które dla lewicowca powinny być ważne, ci z uśmiechem mu przytakują. On ma prawo krytykować, demokrację mamy, ale oni nie powinni temu przyklaskiwać, bo lud choć ciemny to dobrze to widzi.

Widzi podział stołków w mieście dla ludzi bliskich władzy, widzi żarcie się o stołki i wpływy, widzi te uśmiechnięte bez powodu lica liderów, którzy wypowiadają się tak, jakby u stóp ich leżał cały świat…

Sorki, nie tędy droga, dajecie dupy za darmo, co więcej przyjdzie wam jeszcze za to słono zapłacić. Oddacie Nowoczesnej miejsca na listach, wasz elektorat zrobi wynik wyborczy a stołki zgarną znajdy z Nowoczesnej. Wam zostanie jeno sznur…

O miłości dwóch swetrów

O miłości dwóch swetrów

Wiecie co mnie najbardziej wku*wia w ludziach? Wcale nie jest to głupota, jest to coś, co łączy wszystkich ludzi, tych głupich i tych mądrych – a jest to hipokryzja. Szczególnie hipokryzja w wykonaniu ludzi, którzy przekonani są o swojej wyjątkowości. Właśnie ci ludzie są hipokrytami nawet w beznadziejnie błahych sprawach.

Przykład ostatni to Swetru i jego blond-partyjanka. Jeszcze niedawno zarzekali się na wszystkie świętości że nic ich nie łączy, a dziś blondi wypróżnia się emocjonalnie w szmatławcu, że są ze sobą już od jesieni, że ona jest po rozwodzie a on w separacji. No kur*a jego mać! Jeśli jesteś złodziejem i złapią cię za rękę to zaklinasz się, że to nie twoja ręka, ale trzymasz się tej wersji do samego końca. Powiedzcie jaką wiarygodność ma teraz ta para polityków. Dla mnie nie mieli żadnej od dawna, ale wielu im ufało. Teraz ich elektorat przekonał się, że parę miesięcy temu para obrzucała ich gównem wmawiając, że to krem różany, a teraz okazuje się, że to gówno zbierali od miesięcy i nie mają sobie nic do zarzucenia, bo przecież każdy musi się wypróżnić.

Swoją drogą to ciekawe, jak niby dwóch liberalnych i nowoczesnych polityków boi się moherowej mentalności, że ukrywali swój związek łżąc elektoratowi i zarzekając się na wszystko. Czy w XXI wieku dwoje ludzi nie może się tarmosić, jeśli mają na to ochotę? Nawet jeśli są w związkach małżeńskich, to przecież nie żyjemy w średniowieczu i za cudzołóstwo nie grozi ścięcie ani kastracja. Jak zostali przyłapani ona była po rozwodzie, on już w separacji – po co tak kłamać i upierać się w tym kłamstwie? Wiecie, ja jako stary komuch, nie mam nic przeciwko swobodzie seksualnej. Jeśli ktoś niezależnie od płci ma ochotę zaspokajać się kaktusem, to niech to robi byle tylko nie zmuszał nikogo do oglądania tego ani nie chciał z tego zrobić normy. Ale w tym przypadku hipokryzja tych dwóch żałosnych politycznych karłów jest ponad wszystkie normy. Ja rozumem ukrywanie nepotyzmu, łapówkarstwa czy złodziejstwa, bo za to grożą sankcje, ale ukrywanie związku dwojga dorosłych ludzi to już chyba przesada. Jasne, że nie musieli się z tym afiszować, ale jak już ich nakryto to mogli bez konsekwencji przyznać się, że są razem.

Ale… Gdyby to zrobili dziś nie mogliby się lansować, nie? Zobaczcie sprawa przycichła, powałkowały ją media, powstało parę memów i sprawa umarła śmiercią naturalną. Teraz trupa już nieświeżego odkopują sami zainteresowani? Pytam się, po co? Żeby pochwalić się przed ciemnogrodem – patrzcie jacy byliśmy sprytni, jak łyknęliście naszą bajeczkę? Chyba tak. Jest jeszcze możliwość, że teraz będą zgrywać ofiary nagonki na ich miłość, powstanie książka pt. „Nowoczesna miłość zakazana”, będzie okazja pokazać się mediach, zaprosi telewizja śniadaniowa i zrobią wywiad z sesją w Vivie… Tak mi trochę zalatuje marcinkiewiczowym lansem. Czekam tylko na poezję prutą ze swetru…

Hipokryzja i kłamstwo zawsze były, są i będą – tego nie da się wyplenić. Ale gdy się ich nadużywa szkodzą przede wszystkim hipokrytom i kłamczuchom. Ot moralność pani Dulskiej…

Recepta na zmianę

Wkur*iają mnie niemiłosiernie te wszystkie antypisowskie profile na fejs(z)uku - gimbaza i leniwce prześcigają się hejtach na pisowską elytę, ale gdy była zmiana coś z tym zrobić, to na wybory nie było komu ku*wa iść!

Idź na wybory!

Matki na pełen etat...

Wyobraźcie sobie, że jakaś dziewczyna przekuła sobie pępek. Ot po pijaku się zdarzyło, ale skoro już jest postanowiła go zostawić. Co prawda na początku się paprało, nie dawało jej spać, brzuch był spuchnięty i obolały, ruch sprawiał ból, apetyt zniknął. Cóż boli, ale jak już tyle wytrzymała, to wytrzyma dalej, żeby nikt się nie śmiał.
Kolczyk wadził się o ubrania, potrafił zaplamić krwią nową bluzkę, pieniądze szły w błoto. Żeby było weselej postanowiła swoimi wrażeniami podzielić się ze światem na facebooku. Żaliła się na wszytko, że rodzice jej nie rozumieją, że przez ten ból z facetem się trochę oddalili od siebie... Raz po raz wrzucała fotkę, a to że się zabliźniło, a to że znów krew itp. Inne dziewczyny z kolczykami pocieszały ją i podziwiały. Wrzucały sobie na profile na przemian memy i fotki z "filozoficznymi" sentencjami o uszlachetniającym cierpieniu i poświęceniu...
Stwierdzicie ... idiotki. Spytacie je: Kto wam kazał robić sobie ten kolczyk w pępku?
A teraz wszystkie młode mamy proszę o zamianę kolczyka na dziecko... Tak właśnie zachowujecie się na facebooku. Ja rozumiem, że macierzyństwo to wyzwanie i trudna sprawa, że to zobowiązanie i wysiłek, ból, strach, poświęcenie, ale też radość i satysfakcja. Więc na boga nieistniejącego, skoro chciałyście mieć dzieci to nie róbcie z siebie teraz chrystusów ukrzyżowanych i dzielnie znoście to, co wzięłyście na swoje barki. Bo moja i Wasze matki nie żaliły się na facebooku na rozstępy i zgagę, ale z Wami na ręce prały w pralkach franiach, myły podłogi szmatami, prasowały zwykłymi żelazkami i myły w miskach a nie zmywarkach. Musiały też gotować, nie odgrzewać w mikrofalówkach, a pieluchy trzeba było zmieniać często i prać, a nie wysyłać chłopa po nową paczkę do Biedronki.
Nie musicie nikogo przekonywać jak trudno być matką, trudno też być ojcem. Ale skoro chciałyście mieć dzieci to bądźcie dumnymi matkami a nie marudami użalającymi się publicznie nad rzeczami, o których Wasze matki mogły marzyć. One miały trudno, ich matki miały jeszcze trudniej. Wy macie sprzęt AGD, macie antybiotyki, danie gotowe, pieluszki jednorazowe, internet, w którym możecie poszukać informacji, wiele ma 500+. 50-70 lat temu matki miały stosy zasranych pieluch (o ile je miały), załatwiać chodziły się do sławojki, myły w miednicach, nie miały oliwek, kremów a nawet podpasek a do tego musiały pracować, żadna nie była "mamą na pełen etat".
Szanuję ludzi wychowujących dzieci, ale danie gówniarzowi tabletu i siedzenie na facebooku to nie wychowywanie. Znoście godnie swoje macierzyństwo, za to będziecie miały szacunek.

Duda będzie miał swój sztandar

Będzie dobrze Rodacy, będzie dobrze. Wymyślono wreszcie, jak rozwiązać wszystkie nasze problemy i wyjaśniono czemu nasz kraj tak targały nieszczęścia. Bo prezydent nie miał swojego sztandaru, swojej flagi. Prezydent USA ma i tam jest dobrze, a u nas jest źle, bo prezydent flagi nie ma. Nowa władza ma już rozwiązanie, już nawet z tej okazji powstają peany!

 

 

 

Kiedy w kraju podziały i konflikty
Gdy budżetu spiąć nie można
Gdy Antoni gotów jest do bitwy
I Trybunał dają z rożna
Wrogów mamy dookoła
Chrystus królem ogłoszony
Krzyżem stoi urząd, szkoła
Trupów wykopują tony
Jest nadzieja wciąż w narodzie
Koniec z nieszczęść ciągiem
Bo wspaniałą w swej urodzie
Będzie Duda mieć chorągiew
To rozwiąże wszystkie swary
Krzywdy nikt już nie poczuje
Radość będzie wielkie miary
Gdy nam sztandar zafaluje…

Czy ktoś tu jeszcze mówi po polskiemu?

Czy ktoś tu jeszcze mówi po polskiemu?

Wiecie przesadnym purystą językowym nie jestem, gramatycznym faszystą, jednak gdy czasem czytam coś w necie lub oglądam tv to mnie szlag jasny trafia.

Pisałem już o debilnych nagłówkach, które wprowadzają w błąd, nad jakością publikowanych tekstów też znęcać się już nie mam zamiaru, bo ile można wymagać od bezpłatnych stażystów i praktykantów, którzy zdobywają cenne doświadczenia w młodym i dynamicznie rozwijającym się zespole? Ale gdy czytam, że jedna czy druga gwiazdka „pokazała siostrę”, „pokazała mamę” czy „pokazała syna” to mnie aż trzęsie. Pokazać, to można kuźwa, za przeproszeniem, dupę premierowi na koncercie a nie kogoś! Zlitujcie się do licha! Ok są może ludzie, których obchodzi rodzina osobowości telewizyjnej czy internetowej, ale co najwyżej można się z kimś pokazać lub kogoś przestawić, zaprezentować lub wprowadzić na salony!

A skoro już wspomniałem o osobowości internetowej czy telewizyjnej, to co to ku*wa za wynalazek jest? Widzę podpis pod zdjęciem Samuela Bryndzalska - osobowość telewizyjna… Znaczy się to jest ktoś znany z tego, że jest znany? Że się pokazał w telewizji lub Internecie? No to trzeba być ambitnym człowiekiem, by kimś takim zostać…

Ale co kogo obchodzi Marta K.?

Ale co kogo obchodzi Marta K.?Powiedzcie mi czemu nasze krajowe przekaziory tak lansują Martę Kaczyńską? Ani to piękne, ani to mądre a i pochodzenie ma raczej mało chwalebne… Życiowe osiągnięcia to bycie córką znanych rodziców, bratanicą własnego wuja i sierotą roku 2010. Więc czemu kogokolwiek miałoby obchodzić co ta kobieta sądzi na jakikolwiek temat?

A tymczasem media z uporem Szczygła publikują jej kolejne pierdnięcia na każdy temat. Marta wypowiedziała się o tym i o tamtym, a ci to publikują. Ostatnio wypowiedziała się na temat publicznego karmienia dzieci piersią. No żeby cokolwiek na ten temat powiedzieć wypadałoby mieć dziecko, a przynajmniej piersi… Szczerze nawet nie czytałem jej wynurzenia, bo po co? Ale czy naprawdę wśród nas są ludzie uważający ją za autorytet w jakiejkolwiek kwestii?

Choć z drugiej stron jak patrzę na to, jak zostaje się u nas celebrytą to chyba powinienem przestać się temu dziwić. Wystarczy zrobić sobie parę sesji w najdziwniejszych szmatach jakie można dostać w markowych butikach, poprosić bogatego tatusia, żeby zasponsorował pozycjonowanie w google i parę artykułów sponsorowanych a już się zostaje „uznaną” blogerką… A potem opowiada się w gazetach pierdoły o tym, jak się ciężko budowało bloga i jak pracowało się na swoją pozycję. Zaproszenia na ścianki spływają same, a żeby z tłumu się wyróżnić ubiera się taka w kartony po mleku a na głowę zakłada nocnik… Oczywiście mleczarnia i producent nocnika musi za to zapłacić.

Skoro ktoś taki może być autorytetem, to i sierota po rodzicach może się nim stać. Gwiazda obrosła w piórka i wróżę jej niezłą karierę w gadaniu o niczym. Gwiazdy jednak czasem spadają, poznacie to po jej występie w Tańcu z gwi(a)zdami. A Wy drodzy rodacy zastanówcie się, czy naprawdę potrzebujecie autorytetu, który by zaistnieć robi sobie fotki na kiblu i wrzuca je do neta? Bo jak tej kaczuszki nie spławicie w dół rzeki zapomnienia to za kilka lat zostanie Waszym premierem.

Czekamy aż pier*olnie

Czekamy aż pier*olnie

Każdy kolejny zamach w Europie pokazuje, że terroryzm wcale nie jest tak daleko. Nawet w Najjaśniejszej dorwali Irakijczyka, co zamach planował. Znaleziono także ot tak leżącą reklamówkę z granatami, a nasze media jedyne co robią, to zachwycają się Światowymi Dniami Młodzieży…

Zlot małolatów ciągle rozmawiających z wymyślonym przyjacielem to lep na terrorystów, ale nie sądzą, by doszło tam do zamachu. Co nie zmienia faktu, że tragedia może się wydarzyć. Zasadniczo nie potrzeba śniadego terrorysty, wystarczy, że solidna nawałnica lub burza przejdzie nad terenami zlotu młodych katolików. Wystarczy też, że dojdzie do paniki a będziemy liczyć nowych błogosławionych i świętych w dziesiątkach, o ile nie setkach…

Szczególnie bawi mnie też to przeżywanie zachwytów młodych pielgrzymów Polską… No dla kogoś, kto pochodzi z kraju, gdzie łatwiej o kałasznikowa niż o butelkę wody pitnej to faktycznie nasz kraj jawi się rajem rodem z biblii… Z kolei pielgrzymi z zachodu również przeżywają szok, bo nie zobaczyli jeszcze białych niedźwiedzi na ulicach, nie ma nocy polarnej a tutejsi ludzie wiedzą co to telefon i nie jeżdżą furmankami. Do tego na latarniach nikt nie wiesza Żydów! Bo tak nas widzi zachód, dzięki kulturalnym inicjatywom polonii polegającym na tańczeniu kujawiaczków, gotowaniu bigosu i przeżywaniu narodowych klęsk…