Ech wybory...

Nie wiem co gorsze - Palikot na marginesie, czy Mikke w parlamencie... Bo to, że PiS prawie wygrało te wybory niespodzianką wielką nie jest a i tragedią też nie. Zastanawia mnie, gdzie jest lewicowy elektorat. Fakt, że my komuchy nie mamy na kogo głosować - wybór między pajacem i jego klaunami, a neoliberałami z kruchty w czerwonych mundurkach, co to tylko czekają aby się przyoblec w cokolwiek innego nie napawa optymizmem. Palikot ma wiele zasług, ale nie do końca mu można zaufać, jego zgraja jest jak kiedyś Samoobrona - dobrzy do robienia zadym, łamania tabu i pokonywania barykad, ale oby nigdy nie rządzili... Z drugiej strony Miller... Tak po prawdzie, to Tusk zrealizował więcej lewicowych postulatów niż Miller gdy rządził - likwidacja komisji majątkowej, likwidacja OFE itd... Co to za popierdzielona rzeczywistość, gdy neoliberał jest bardziej lewicowy od przywódcy pospezetpeerowskiej partii? 

Nadchodzi czas wstydu Drodzy Państwo - będziemy się chować w norę wstydząc się wyczynów naszych reprezentantow w PE... Ale najbardziej powinno nam być wstyd za frekwencję! Porażka na całej linii.

Jedyna pocieszająca rzecz z tych wyborów to fakt, że Kujawsko-pomorskie jest nadal najbardziej czerwone.

 

 

Nie masz uprawnień do komentowania artykułu