Sranie na dywanie

Tak wiem, wiem… Moja wina, moje wina, moje bardzo wielkie wina :P Obiecuję, zapowiadam zmiany a i tak nic się nie dzieje… Moherowo odchodzi w ciszy… Ale bez prób reanimacji nie zejdzie.

Wiecie ciężko nabijać się z rzeczywistości, gdy jest ona tak straszna, a konkurencja ze strony władzy tak ogromna… No za cienki jezdem w uszach, żeby próbować przebić takie tuzy kabaretu jak Morawiecki. Czy ich wyczyny nie są wystarczająco śmieszne?

Śmieszność śmiesznością, ale nasza władza jest tak genialna, że jest i śmieszna i straszna jednocześnie. Robią wszystko z taką bezczelnością, że naród po prostu nie może w to uwierzyć i zaczyna myśleć, że skoro tak robią to chyba muszą mieć rację… Wyobraź sobie, że do Twojego domu wchodzi urzędnik państwowy w asyście policji z nakazem sądowym a następnie sra na dywanie w salonie mówiąc, że teraz każdy musi mieć taką „kupę szczęścia”… Za jej usunięcie grozi Ci więzienie, ale dostaniesz od urzędu kasę na odświeżacz powietrza. Co zrobi statystyczny Kowalski? 1 na 10 zaprotestuje, ale usta mu zamkną, kolejny pomarudzi i na tym się skończy, trzech uzna, że tak ma być i podziękuję za dotację na odświeżacz a pięciu przykryje kupę miską lub posypie piaskiem udając, że nic się nie zdarzyło i z ulgą przyjmie fakt, że podobnej kupy nie postawiono im w sypialni i kuchni… Ot to właśnie sedno obecnej sytuacji politycznej…

Władza sra nam w konstytucję i prawa człowieka, ktoś nieudolnie próbuje protestować, ale jest w tym raczej śmieszny, a przede wszystkim bez prawdziwego poparcia społecznego. Znaczna część ludzi cieszy się z programów typu 500+ i uważa, że konstytucja nie ma dla nich znaczenia (swoją drogą wcale mnie to nie dziwi, jak porządek prawny miał po 1989 roku obywatela w dupie, to teraz obywatel ma w tym samym miejscu porządek prawny). A reszta obywateli siedzi z tą kupą pod miską i nie robi nic, by to zmienić. Ot pomarudzą przy wódce lub w internecie, jaka ta władza zła, jaka niesprawiedliwa i jak jej nienawidzi, ale nie zrobią nic, by tę władzę zmienić. Idą wybory, pytajcie każdego narzekającego czy na nie pójdzie?

I żeby była jasność – pod określeniem „władza” mam na myśli nie tylko PiS, ale praktycznie całą scenę polityczną. Praktycznie każda partia ma w szeregach ludzi, którzy jeśli nie postawili wam klocka w salonie, to przynajmniej puściła tam bąka. Nie ma niewinnych poza nami samymi – bo im na to pozwalamy. Mamy potężne narzędzie – nasze głosy. Nie idziesz na wybory, bo nie ma na kogo głosować? A może czas samemu w nich wystartować i dać ludziom możliwość wyboru? A może warto zagłosować nawet na tych najmniej umoczonych, choćby na złość wielkim partiom. Tak zyskał kiedyś Lepper, potem Palikot a obecnie Kukiz. Sądzicie, że nic to dobrego nie dało? Jesteście w wielkim błędzie.

Lepper był wyśmiewany, a dziś staje się pewnego rodzaju prorokiem… „Wersalu już tutaj nie będzie...” ziściło się w całości. Okazało się, że ten prosty człowiek tak wkur*ił elity, że bezwzględnie go zniszczyli, politycy ramię w ramię z mediami i wymiarem sprawiedliwości zjednoczyli się w imię walki z Lepperem. Po latach okazuje się, że może i nie był najmądrzejszy, może i nie był najlepiej wykształcony i wychowany, ale był szczery i prostolinijny, a to zagrażało i zagraża wciąż elitom. Wszystkie zarzuty wobec niego wysuwane okazały się dęte, spiski i prowokacje nic nie dały, więc się go pozbyto – tak, nie wierzę w jego samobójstwo, nawet jeśli ktoś go na sznurze nie powiesił, to go do tego zmusił.

Palikot to biznesmen, od początku wiedziałem, że zrobi wszystko dla zdobycia władzy, a że zna się na interesach dobrze wyczuł „potrzeby rynku”. Ale przy okazji zrobił dla naszej sceny politycznej coś, czego wcześniej nikt nie zrobił. Społeczność LGBT powinna mu pomniki stawiać, bo dzięki niemu w polityce zaistniały takie osoby jak Biedroń czy Grodzka. Nie ważne z jakim skutkiem, ale dziś społeczeństwo jest dla takich „dziwadeł” bardziej przychylne. Palikot dał szansę Biedroniowi pokazać, że orientacja nie ma znaczenia dla kwalifikacji.

Kukiz choć wybił się na tej samej potrzebie odnowienia sceny politycznej akurat zbyt dobrym przykładem nie jest. Zlepek przypadkowych osób bez programu i bez zielonego pojęcia o sprawowaniu władzy zrobił coś najgorszego – nadstawił się PiSowi nie dostając w zamian nic… Ale nawet Kukiz dał szansę ludziom podejmującym tematy, o których do tej pory w „elytach” się nie mówiło, więc jakieś tam malutkie plusy są…

Nie masz na kogo głosować, głosuj na nowych – nawet jak do końca się z nimi nie zgadzasz. Każdy głos oddany na kogoś świeżego podkopuje władzę, pod warunkiem, że na tych nowych zagłosuje odpowiednia liczba ludzi.

Obawiam się, że i tak nikt nam tej kupy z salonu nie sprzątnie, ale jeśli władza straci poczucie bezkarności i poczuje się zagrożona nie będzie zwracać uwagi na tych, którzy sami sobie posprzątają.