Chciał wyc*ujać księdza i mu nie pykło
Obejrzałem filmik nagrany przez młodego, któremu to ksiądz nie chciał ślubu udzielić bo nie zapłacił umówionej kwoty. Mnie chyba o sprzyjanie klerowi podejrzewać nie można, ale w tym przypadku stanę po stronie księdza, bo:
- jak ktoś chce katolickiego ślubu i uważa się za katolika musi godzić się na obowiązujące zasady albo opuścić wspólnotę
- umówili się z księdzem na określoną kwotę ale słowa nie dotrzymali tylko przyszli na krzywy ryj postawić księdza przed faktem dokonanym
- młody po chamsku targował się o kwotę, wciskał kit, że ma tylko 500 zł ale gdy ksiądz był nieugięty znalazł te brakujące 200 stówy
- dla osoby wierzącej chyba ważniejszy powinien być sakrament niż biała sukienka, garnitur, fotograf na ślubie, samochód do ślubu czy wóda na weselu, jak widać na pozostałe rzeczy kasę mieli, na ślub już nie
Reasumując Polaczek-cebulaczek myślał, że wychuja księdza, bo ten udzieli ślubu a po fakcie dokonanym to już można zapłacić ile się chce lub wcale. W tej sytuacji stoję za księdzem w 100%, jego cyrk, jego zasady a ci chcieli sobie darmowe show załatwić. Dobrze im powiedział, że gdyby go poprosili o darmowy ślub to by się zgodził (znam takich, co darmowych ślubów udzielają), ale gdy się zgodzili na pewną kwotę to słowa powinni dotrzymać.