Koniec pewnej epoki

Słyszeliście, kończy się pewna epoka, świat już nie będzie taki sam… Playboy przestanie publikować zdjęcia roznegliżowanych modelek, teraz będą modelki ubrane… Świat się kończy. Skoro nie będzie golizny w Playboy’u, to po co nam Playboy?

Wydawcy twierdzą, że wszystko to przez internet pełen golizny (znaczy się Moherowo swoimi niegdysiejszymi galeriami też wbiło gwóźdź do trumny zacnego wydawnictwa) oraz tego, że na rynku jest za dużo konkurencji. Może i coś w tym jest, ale jest kilka ale.

Po pierwsze mimo istnienia setek tysięcy stron z gołymi babeczkami ciągle jeszcze wydawane są liczne pisemka drukowane. Lepsze lub gorsze ale są, więc gadanie o tym, że nie ma miejsca na rynku dla porządnego pisma z porządną erotyką jest chyba trochę przesadzone.

Po drugie Playboy to Playboy, ma swoją tradycję i charakter, który dał mu miano kultowego. Po co to niszczyć?

Po trzecie jeśli nie będzie tam dziewczyn, to co będzie? To samo co u innych? To samo co w setkach tytułów – tam konkurencja jest znacznie bardziej zażarta niż w między Playboy’em a Hustlerem.

To wszystko składa się w pewną całość. Playboy publikujący wysmakowaną erotykę, zawierający ciekawe treści, mający aurę zajebistości zawsze będzie się sprzedawał. Sam od czasu do czasu kupię jakiś numer, jak ten z laską w godle albo z kalendarzem. Czasem zaintryguje jakiś artykuł lub wywiad, czasem fajna modelka na okładce. Ot taki Playboy od czasu do czasu wpadnie w łapki. Ale ostatnio Playboy, przynajmniej polski, to już nie TEN Playboy… i chyba właśnie tutaj tkwi powód klęski tego tytułu, bo tak trzeba nazwać rezygnację z golizny. Otóż pismo to ostatnio konkurowało z innymi tego typu tytułami nie jakością erotyki, jakością materiałów i kontrowersyjnością wypowiedzi ale ilością reklam i artykułów sponsorowanych. Gdy kupujesz Playboy’a lub CKM to tak naprawdę kupujesz reklamy i sponsorowane marketingowe bzdury. Gdyby wyciąć to z tych gazet to zostaje może z 15 stron oryginalnej wartościowej treści. Pokażcie mi idiotę, który będzie prenumerował gazetkę reklamową z produktami, na które stać może z 1% populacji?

Właśnie dlatego sprzedaż takich gazet upada, nie z powodu darmowej golizny w necie czy konkurencji. Facet przeglądający gołe panienki na tablecie w miejscu publicznym to erotoman, facet z Playboy’em w ręku nawet w miejscu publicznym to poważny mężczyzna gustujący w wysublimowanej erotyce prezentującej piękno kobiecego ciała, który nie wstydzi się swojej seksualności.

Facet z nowym Playboy’em w ręku będzie zwyczajnym kretynem, który za dychę kupił sobie gazetkę reklamową. Bądźcie jednak spokojni, świat nie lubi pustki. W związku z tym, że Playboy grzecznieje, Moherowo znów zacznie być bardziej niegrzeczne! Pierwsza porcja niegrzeczności poniżej.