Ruchanie Palikota

Już dwukrotnie głosowałem na partię Palikota, za każdym razem inaczej się nazywała, ale stanowiła tą samą nowość na scenie politycznej. Nowość stosunkowo bezkompromisową i oryginalną, łamiącą tabu. Jako "komuch" z krwi i kości dostrzegałem w ruchu Palikota coś na kształt rewolucji, policzka wymierzonego w zadumane oblicze Pomrocznej, który wyrwie ją z letargu. Teraz ja i mi podobni też dostajemy policzek od Palikota. Po porażce w wyborach do PE Palikot a co gorsze i jego świta z Rozenkiem na czele zaczynają coś pieprzyć o błędach programowych, że za bardzo antyklerykalni, za bardzo radykalni no i że nigdy nie byli formacją lewicową...

Ktoś może powiedzieć, że dałem się nabrać, tymczasem raczej wychodzi na moje. Od początku mówiłem, że Palikotowi nie ma co wierzyć do końca, przechodził już nie jedną przemianę (od OZONu do apostazji), ale przede wszystkim to biznesmen, a jak biznesmen to chciwiec, który zrobi wszystko, żeby zarobić. Tak też i jest z jego partią, przede wszystkim jest to przedsięwzięcie biznesowe, ale o tyle różni się od większości takich przedsięwzięć, że przyniosło nam trochę pożytku. Ruch Palikota zrobił swoje, a teraz odejdzie w niebyt na własne życzenie. Na naszej scenie brakuje partii wyrazistych o radykalnych poglądach, stąd głód wyborców od prawicy po lewicę, stąd sukces Korwina-Mikke i stąd był sukces palikociarni. Ale od kiedy Palikot zaczął sięgać po "sprawdzone" twarze polityki, które tak naprawdę są twarzami "spranymi", od kiedy w szeregach Palikota znajdowały się osoby od prawa do lewa wszystko zaczęło się pierdzielić. Palikot przestał być wyrazisty, stał się tak samo nijaki jak PO. PSL, PiS i SLD - dołączył do reszty w sposób najgorszy z możliwych - na oceanie polityki zaczął zbierać na swój pokład to gówno, które odkleiło się od pozostałych. Z pierwszego frontu zdjął Biedronia, Jonasza i Grodzką, a wystawił Kalisza, Szczukę i Siwca. O Kwaśniewskim przez litość nie wspomnę.

Tak więc Palikot pomyślał sobie, że przez radykalizm uraził za dużo elektoratu, a prawda jest wręcz przeciwna - przez brak konsekwencji w radykalizmie elektorat stracił. W wyborach do PE głosowałem na Palikota z braku innego wyboru, na SLD nie zagłosuję póki jest tam Miller, na Szczukę głosowałem z obrzydzeniem (bo jej nie lubię), ale stwierdziłem, że nie chciałbym aby Palikot i jego partia zniknęły. Po tym, co teraz wyprawiają już tego sentymentu nie będzie. Prawdopodobnie wejdzie teraz Paliot w jakąś koalicję wyborczą i odda swoją cnotę za ostatnie miejsca na listach - tak czuję wspólną listę do samorządów z PO.

Tylko na kogo teraz mają głosować ludzie tacy jak ja? Do samorządu nie mam tego problemu - nie będę głosował na partie ale na ludzi, których znam. Gorzej będzie w wyborach do Sejmu i Senatu. Jedno jest pewne, nie zachowam się jak idiota i do wyborów pójdę. Jaka szkoda, że już nie ma Leppera...