Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

Dobra, miało być o czymś innym, ale dam sobie spokój, żeby przy piątku skandalu nie wywołać. Po prostu jestem WKURWIONY a frustracja sięga zenitu…

Do tego jeszcze nie idzie spokojnie przejrzeć neta lub posłuchać radia, bo wszędzie to pierdolenie o zwycięskim remisie… No ok, źle nie grali, nawet przyznam, że jak żyję to poza Barceloną nie widziałem tak grającej reprezentacji Polski, ale ja pierd*olę, k*rwa jego mać – nie wokół piłki świat się kręci! Dajcie sobie spokój z wrzucaniem na facebooka milionpińsetnygo obrazka z wynikiem wczorajszego meczu, obawiam się, że nawet ludzie w śpiączce już o tym słyszeli. Bo co, jedną nogą jesteśmy w 1/8? Spoko, jak odpadną po wyjściu z grupy znienawidzicie ich mocniej, niż teraz kochacie – bo patałachy, bo szmaciarze, bo im woda sodowa uderzyła.

I dla jasności, nie mówcie „my zremisowaliśmy”, „my awansowaliśmy”, „my daliśmy radę”. Tak mówić mogą tylko ci z reprezentacji. My co najwyżej wpierdalaliśmy przed telewizorem czipsy i piliśmy piwo. Jak który przepierdzieli przez 90 minut kilka kilometrów po murawie to będzie mógł powiedzieć, że coś zrobił. A tak to nie „nasz” sukces, tylko sukces drużyny, na który długo i ciężko pracowali. Co nie zmienia faktu, że ten sport jest ku*ewsko przereklamowany.