Komu w mordę dać? - czyli o zawiłościach statystyki

Komu w mordę dać? - czyli o zawiłościach statystyki

No tak powiem Wam szczerze, że szkoła średnia i studia, setki przeczytanych książek i ciągle głupi jestem, statystyki nie ogarniam. Oglądam sobie przekaziory, czytam to i owo i tak widzę, że w sondażach raz po raz wychodzi na to, że większość narodu z dobrą zmianą się nie zgadza, a jednocześnie w sondażach PiS zapier*ala w górę wprost proporcjonalnie do długu publicznego.

No i tu czegoś nie rozumiem, skoro zdecydowana większość stoi po stronie Trybunału Konstytucyjnego to dlaczego Kaczor ma takie poparcie? Skoro Duda raz po raz z czymś powala na kolana, od ułaskawienia Kamińskiego po nocne zaprzysiężenia to dlaczego ma takie zaufanie? Nie wspomnę o orle z MSZ... no i o klerykalizacji. Czemu mimo ciągłej krytyki rządu PiS zaraz będzie mógł rozpisać wybory i zwycięży bezapelacyjnie? Mam pewną teorię...

Dziś pierwszy raz na pchlaku we Włocławku słyszałem głos za, głos za dobrą zmianą... Baba do baby mówiła, że dobrze rządzą, bo 500+ dali. O czym to świadczy? Ano o tym, że naród w dupie ma rosnący dług publiczny, grożące nam sankcje, kompromintację na arenie międzynarodowej czy łamanie prawa poprzez olewanie TK, ważne, że pińcet plus jest. Póki Polak ma co w michę włożyć i do kielicha nalać to reszta nie ma znaczenia.

Ale drodzy rodacy, wbrew pozorom te spory dla Was tak obce odbiją się na Was. Jak dostaniemy po dupie od społeczności międzynarodowej skończą się tanie kredyty na fikuśne domy z łazienkami wykładanymi dekorami, skończą się dotacje na działalność zakładaną na rok, potem na babcię, ciocię i szwagra, skończą się byznesmenom stażyści za frajer, skończą się dotacje do dróg pod bramę, do oczyszczalni ścieków itp. I wtedy dopiero może coś dotrze do zakutych łbów moich szanownych rodaków, bo póki co zajęci są robieniem wielich zakupów przed każdym wolnym dniem, jakby zamknięta Biedronka koniec świata oznaczała...