Artykuły

Czyżby w TVP powariowali

Czyżby w TVP powariowali

Ludzie, ludziska! Niewiarygodne jak „Wiadomości” TVPiS! Okazuje się, że tuba propagandowa Kurskiego więcej czasu antenowego poświęciła opozycji niż partii rządzącej. To nie jest żart, takie wyliczenia za pierwsze pół roku 2017 przedstawiła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji!

Okazuje się, że opozycja w postaci PO, Nowoczesnej, PSL, UED oraz WiS obecna była przez ponad 270 godzin! Koalicja PiS, SP i PR tylko 185 godzin! Dla porównania w 2015 roku rządząca PO miała ponad 120 godzin, a PiS tylko 105… Widzicie jaka demokratyczna jest nasza kochana TVP?

Podobne wyliczenia są dla Polskiego Radia. Czyli utyskiwanie opozycji na zawładnięcie telewizji przez PiS to fałsz i pomówienie. Otóż diabeł tkwi w szczegółach… Okazuje się bowiem, że nie do końca wiadomo, co było uznawane w badaniu za obecność – wypowiedź polityka danej partii czy tylko wymienienie nazwy przez prowadzącego?

Co więcej nikt nie podał, czy we wspomnianym czasie antenowym partie opozycyjne przedstawiane pozytywnie czy negatywnie (!). Tak więc jeśli program składał się z jazdy po opozycji i szukaniu powiązań piątych przez dziesiątych z kimś z Rosji lub Niemiec to też jest czas poświęcony opozycji? W takim razie Rada trochę chyba źle rachuje, bo przecież politycy PiS co najmniej połowę swojego czasu poświęcają na jazdę po opozycji.

Stara zasada, że nie ważne jak mówią byle mówili, nie ma tu zastosowania. Tuba propagandowa opluwa wszystko co z PiSem nie jest związane, za to idealizuje wszystko, co Kaczor wymyśli. Po raz kolejny wychodzi też bezczelność władzy. Ukradliśmy wam 600 milionów dla naszej fundacji i co nam zrobicie. Plujemy na was nieustannie i co, jeszcze się tym pochwalimy…

A do tego wszystkiego króliczki Playboya będą na wymarciu… Nawet człowiek sobie dla odstresowania nie będzie mógł na cycki popatrzeć…

(źródło: press.pl)

Czemu jeszcze sejm nie płonie?

Czemu jeszcze sejm nie płonie?

Rozumiem, że większość przerabiaczy chleba na goowno ma gdzieś bezczelność PiSiorów w zawłaszczaniu władzy – podbój Trybunału Konstytucyjnego i zmienienie go w Prostytucyjny, destrukcję systemu wymiaru sprawiedliwości, sprowadzenie mediów publicznych do roli szambiarki obryzgującej ciemny lud goownem władzy czy zastosowanie odpowiedzialności zbiorowej dla tysięcy osób, które uczciwie pracowały da ojczyzny mając tego pecha, że była nią PRL…

Jestem nawet w stanie zrozumieć obojętność ludzi na szerokiego strumienia kasy płynącego w kierunku watykańskiej ordy oraz rzeki płynącej dla toruńskiego papierzaka, ale jednej rzeczy zrozumieć nie mogę…

Niech mi ktoś raczy wytłumaczyć, czemu nikt nie reaguje na to, że związana z PiSem fundacja organizuje kampanię poparcia dla rządu i partii rządzącej za około 100 600 milionów złotych, które dostała od spółek skarbu państwa obsadzonych przez ludzi z PiSu… Rozumiecie to? Jakby tego było mało nikt z obozu władzy nawet nie próbuje tego tuszować, tłumaczyć się czy udawać niewiedzę. Zwyczajnie śmieją się w twarz ludziom i zdają się mówić: „Tak, zajeba*śmy wam sto baniek i robimy sobie za nie kampanię, przy okazji dając zarobić swoim ludziom. I co nam możecie zrobić?”

Jakby tego było mało, ktoś, kto kiedyś był dobrym kabareciarzem rzuca tekst, że o co ten raban? Przecież, te 19 milionów wydane na bilbordy z pieniędzy skarbu państwa to tak, jakby 19 milionów Polaków dało po złotówce, więc to grosze…

Czy tylko ja mam wrażenie, że oni już przestali mi pluć w twarz, że zaczęli mnie obrzucać swoją kupą?  

Gdy debile biorą się za pisanie historii

Gdy debile biorą się za pisanie historiiChyba pora zmienić nazwę strony na „chroniczny opad szczeny”… Do płaskoziemców, antyszczepionkowców i homeopatów dołączył ostatnio Tygodnik do Rzeszy, znaczy Rzeczy. Na okładce umieścił wizerunek Adolfa Hitlera w czapeczce z czerwoną gwiazdą i podpisał to wszystko tezą, że Hitler był lewakiem… Tak ku*wa, tak właśnie napisali…

Teoretycznie można by włożyć to między artykuły o wspomnianej płaskości ziemi i skuteczności wyciągu z fiu*a kaczora Donalda na leczenie raka, ale sprawa jest o wiele bardziej poważna. Artykuł ten doskonale wpasowuje się w trend do odsuwania hitleryzmu od ruchów skrajnie prawicowych. Od dawna obecna jest w dyskusji teza, że Hitler był ateistą i dlatego właśnie był tyranem. Dowodem mają być mordy na polskich księżach. Otóż moi drodzy, nawet jeśli Adolf nie był wzorowym chrześcijaninem, to nie był ateistą, a już na pewno nie robił nic w imię ateizmu. Mordowanie polskich księży odbywało się nie w imię oczyszczania świata z religii, ale oczyszczania świata z Polaków. Nie można dyskutować z tym, że instytucja Kościoła i religia w ogóle ma i miała rolę integracyjną. To obrzędy religijne spajały społeczności, integrowały i dawały poczucie wspólnoty. Parafia ważniejsza była od gminy… Dlatego też drogą tępienia Polaków było niszczenie Kościoła. Szczególnie na terenach wcielonych do III Rzeszy – tu doszła jeszcze kwestia obecności Kościoła niemieckiego, który nie chciał konkurencji. Popatrzcie jak długo po wojnie Kościół watykański nie uznawał nowego przebiegu granic.

Prawicowcy jakoś nie dostrzegają, że Hitler dumnie chodził na msze i uroczystości kościelne, że wielokrotnie był ojcem chrzestnym oraz o tym, że żołnierze niemieccy mieli na pasach „GOT MIT UNS”… Te szczegóły jakoś umykają, ale nadinterpretacje wydumanych faktów przyjmują się na tym gruncie doskonale.

Teraz na ten grunt trafi nowe ziarno… Debile ogłosili, że Hitler był lewakiem, inni debile to łykną i za jakiś czas będziemy oglądać farsę, gdy łysi naziole ze swastykami na czołach będą drzeć ryja na lewaków, że są spadkobiercami idei Hitlera… Ale może być i tak, że niektórzy prawilni będą sobie pilnikami i papierem ściernym usuwać tatuaże z wodzem III Rzeszy i swastyką… A dlaczego sądzę, że debile to łykną? Bo łykają każdą głupotę, że po wojnie wszyscy byli zdrajcami poza żołnierzami przeklętymi, że komunę obalał Kaczyński z Macierewiczem, że w Smoleńsku był zamach… Nikt z tamtej strony barykady nie zakrząta sobie umysłu zbędnymi wątpliwościami, nie próbuje ich rozwiać poprzez poszerzenie wiedzy. A nawet jeśli ktoś spróbuje to odkryje, że Hitler był narodowym socjalistą! Tak socjalistą, ch*j, że narodowym, może po prostu kochał swój naród…

Zakłamywanie przeszłości i rzeczywistości trwa. Naukowa wiedza, badania, materiały źródłowe nic nie znaczą, bo ludzie są coraz głupsi, dociera do nich tylko to, co głośniejsze, jaskrawsze i bardziej szokujące. Dlatego narwańcy drący ryja w obronie kretynów nieszczepiących swoich dzieci są bardziej chwytliwi od naukowca, który trudnym językiem omawia badania a ich wyniki mają setki stron. Transparent o rtęci w szczepionkach jest bardziej chwytliwy. Tak samo będzie i z tą brednią, przyjmie się, wykiełkuje i da piękny owoc. Wszyscy od niego dostaniemy kiedyś sraczki… 

Kraj farsy i obciachu – moja łojczyzna tako pinkno

Kraj farsy i obciachu – moja łojczyzna tako pinkno

Dawno temu mówiłem, że ręce mi opadają jak patrzę na to, co dzieje się w kraju. Otóż w chwili obecnej ręce mi już odpadły, bo sobie je ciągle przydeptywałem, a sami się domyślcie czym piszę ten chu…owy tekst…

Paski zwały w TVP Info są lepsze niż fejkowe memy dotyczące wiadomości z Korei Północnej… Sytuacja w naszym kraiku nad ściekiem zwanym Wisłą jest tak pogmatwana, że ja już nie wiem, czy news o zbiórce na pałacyk dla prezesa jest fejkiem czy prawdą. Misiowi wybili monetę, która jest medalem… TV Trwam dostała ponad 100 tys. za promowanie szczytu NATO – wiadomo chrześcijańskie umiłowanie pokoju. PiS wielką obrazą zareagowało na jakże słuszną sugestię Owsiaka, żeby sobie Pawłowicz zaruchała to jej przejdzie cała złość. Wiarygodność publicznej telewizji oscyluje w okolicach zera bezwzględnego (prawdziwie kosmiczny wynik), czego najlepszym przykładem rzekomy urlop szefowej Wiadomości. Lokalnie też się dzieje, roszady na stołkach we włocławskim ratuszu są tak zawiłe, że zagadka trójkąta bermudzkiego przy tym to pikuś… Pan pikuś.

Przy okazji, czy ktoś coś zrozumiał z ostatniej zadymy na A1. Na Woodstock’u rzekomo było podwyższone ryzyko, ale jak się banda łysych troglodytów na A napieprzała, to policja zamiast usunąć ich na MOP z autostrady MOPem skierowała ruch. Co tam małe dzieci w setkach aut, które tkwiły w upale, ważne, że patriotyczna młodzież mogła swobodnie się wyszumieć. Ludziom zabronili auta opuszczać ale kibole mogli swobodnie spacerować po całej autostradzie, MOP-ie a nawet wychodzić przez bramy awaryjne.

Oczywiście zaczął się sierpniowy festiwal gloryfikacji powstania warszawskiego, które to wywołali politycy o przerośniętej ambicji kosztem sfrustrowanej okupacją młodzieży i życia prawie ćwierć miliona mieszkańców stolicy. Dochodzi do tego, że pajace ze swastykami na koszulkach witający się „pięciopiwkówką” jednocześnie czują się spadkobiercami powstańców.

Nie wiem jak wy, ale ja już straciłem nadzieję, że w tym kraju będzie normalnie. Wiecie czemu? Jak żyję nie widziałem takiej arogancji władzy, takiego burdelu i totalnej rozpierduchy. Nigdy do tej pory nie bałem się też o swoje i rodziny bezpieczeństwo, zaczynam bać się, że za swój ateizm i lewactwo dostanę po ryju albo i gorzej na oczach policji, która nic nie będzie mogła zrobić (nie dlatego, że nie chce, ale dlatego, że jej nie będzie wolno). I mimo tego wszystkiego PiS ciągle przewodzi w sondażach. A najgorsze jest to, że nie ma z kim wyborów przegrać – alternatywy są równie ponure… 

Pewnie się zastanawiacie…

Pewnie się zastanawiacie…Tak sobie myślę, że być może komuś z Was przyszło do głowy pytanie, czemu na Moherowie nie ma komentarza odnośnie tego wszystkiego, co dzieje się w polityce. Ani słowa o Trybunale, ani słowa o Sądzie Najwyższym i sądownictwie, ani literki na temat gwałcenia konstytucji czy ostatniej awantury na Wiejskiej. Nie, tym razem to nie z braku czasu…

Otóż Moherowo w założeniu ma być śmieszne (przynajmniej próbuje), a o tym co wyrabiają nasze „elyty" nie sposób pisać z przymrużeniem oka… Niestety jest źle, a będzie jeszcze gorzej, wiecie czemu? Bo poparcie dla PiSd nie spada i nie spadnie. Prezes Kaczyński każący zamknąć mordy opozycji w oczach swojego elektoratu nie jest chamem, jest bohaterem opluwanym przez chamów. Oni mogą robić co im się żywnie podoba a i tak im nie spadnie. Problem leży niestety w tych, którzy na wybory nie chodzą. Ich jest coraz więcej, więc wśród głosujących PiS zyskuje.

Kiedyś pisałem, że nawet jeśli ktoś się polityką nie interesuje, to i tak polityka się nim zainteresuje prędzej czy później. Właśnie mamy tę chwilę. Wiem, że polityka to szambo i wielu woli je omijać, ale doszliśmy do momentu, w którym szambo zaczyna wybijać w każdej toalecie tego popieprzonego kraju. Więc i ty leniwy oglądaczu seriali i zjadaczu chleba, który w dupie ma politykę właśnie zaczynać czuć skutki swojego lenistwa. Szambo polityki wybija także u Ciebie, póki co sięga kostek, a Ty na kanapie przed TV lub z laptopem na kolanach jeszcze w nim nie broczysz, ale jeszcze trochę, jeszcze kilka miesięcy i zacznie Ci się wlewać do ust. Na razie na fejsbuczku narzekasz na smród, lajkujesz opozycję, ale od tego smrodu nie ubywa, szambo wybija i wybija i wybija… W końcu zaleje telewizor, zaleje laptopa a Ty będziesz chłeptać je jak Filemon mleczko, bo nie będziesz miał wyjścia. I jeszcze każą Ci się zachwycać aromatem tego gówna – pooglądaj TVP Info i zobacz co Cię czeka…

Tak więc nadal narzekajcie na złych polityków a w dzień wyborów zamiast do urn idźcie na grilla lub piwo a na pewno będzie lepiej…

Bo porządnych ludzi już nie ma

Bo porządnych ludzi już nie ma

Naiwnością byłoby przekonanie, że otaczają nas dobrzy, porządni i uczciwi ludzie… Z tej naiwności dawno już wyrosłem. Ale coraz bardziej przekonuję się, że serialowy Dr House miał rację – wszyscy kłamią…

Jak tu wierzyć w ludzi, jeśli nawet tacy, których człowiek by o nic złego nie podejrzewał manipulują, oszukują, kłamią w żywe oczy i sprzedają się za garść orzechów? „Kochające” żony ślinią się do byle szui, która zwróci na nie uwagę, „oddane matki” zerwane ze smyczy szlajają się po nocnych klubach z byle kim, „niewiniątka” świecąc ciałem łatwią swoje biznesy, „zaufane” osoby razem z tobą piętnują jakieś kurestwo, by za chwilę samemu brać w nich udział za twoimi plecami… Nie czepiam się tylko kobiet, bo i faceci nie lepsi – „przyjaciele” dbający tylko o swój tyłek, „koledzy”, którzy okłamują cię a ty gotów jesteś za nich toczyć wojny z całym światem itd. Po dziwce można się spodziewać, że się sku*wi, po oszuście, że zrobi cię w konia a po złodzieju, że cię okradnie. Po idiocie można się spodziewać wszystkiego…

Ch*j mnie strzela, gdy widzę tę hipokryzję, to całe udawanie itp. Z jednej strony zadzieranie nosa i zgrywanie „dziewicy”, z drugiej dawanie się obmacywać gościom, do których rzekomo czują obrzydzenie… Udawanie wku*wienia na coś, co w tajemnicy samemu się robi. Ja się pytam – po co? Jak po tym wszystkim można spojrzeć w lustro?

Kurde, czy naprawdę przyzwoici ludzie, którzy nie wstydzą się tego co robią, którzy nie udają kogoś innego to aż taka rzadkość? Ja nie mówię, że trzeba być kryształowym, ale odrobina przyzwoitości i życiowej uczciwości to chyba nie aż tak wiele, żeby nie dało się tak żyć?

Żeby była jasność, to nie są to żale, bo ktoś mnie „skrzywdził”, to po prostu moje obserwacje zachowań ludzi, którzy niewiele dla mnie znaczą. A znaczą tyle właśnie dlatego, że gardzę ich wielolicowością, obleśną hipokryzją i zwykłym sku*wysyństwem. Przez większość życia uważałem, że jestem pechowcem, ale teraz uważam się za zaje*istego szczęściarza, bo poznałem w życiu kilka osób, które są takie jakie są, bez udawania. Oznacza to, że parę razy trafiłem „szóstkę” w lotka!

Wiem też teraz, czemu tak wielu ludzi wku*wiam i tak wielu mnie nienawidzi. Po prostu nie mogą znieść tego, że ktoś potrafi mówić co myśli, robić co uważa za stosowne i nie babrać się w tym bagnie. Choć nie zawsze na tym się dobrze wychodzi, to przynajmniej mogę spokojnie powiedzieć, że jestem jak kryształ pośród plastikowych talerzyków. Kryształ wypełniony gównem i jadem, ale kryształ! 

Morderczy wieloryb nadzieją ludzkości?

Morderczy wieloryb nadzieją ludzkości?

Szumnie ostatnio o niebieskim waleniu co to ma mordować nastolatków. Nawet nie mam zamiaru zgłębiać o co chodzi, kojarzę tylko, że ktoś komuś przez komórkę wydaje polecenia, które gracz ma bezwzględnie wykonywać. Podobno dzieciaki wykonując te polecenia potrafią sobie robić krzywdę włącznie z popełnieniem samobójstwa…

Nie ważne ile w tym prawdy a ile nie, to ogłaszanie gry wielkim zagrożeniem i walka z nią jest działaniem na szkodę naszej cywilizacji. Jeśli dzięki tej grze bezgranicznie głupie i odmóżdżone jednostki się same wymordują to z ewolucyjnego punktu widzenia chwała twórcom gry! Amen!

Zobaczcie, bez obozów zagłady, aborcji i eutanazji czy tam całej eugeniki mamy szansę pozbyć się jednostek bezwartościowych, które obniżają poziom intelektualny jednostki…

A teraz na poważnie. Ludzie, żadna gra nie skłoni dzieciaka do popełnienia samobójstwa! Żadna! Gra może być tylko i wyłącznie katalizatorem wyzwalającym eksplozję wcześniejszych zaburzeń. Dla społeczeństwa (w tym rodzin i nauczycieli tych dzieci) gra jest zaje*istą wymówką, zamiast zastanawiać się nad prawdziwą przyczyną zjawiska wolą zwalić całą winę na jakąś grę. A problem leży gdzie indziej.

Rozkapryszone dzieciaki dostające wszystko na tacy nie mają w życiu żadnego celu ani motywacji. Wszystko im się należy, wszystko mają mieć i już. Jednocześnie stawiane są im nierealne cele – mają mieć wysokie oceny, zdawać egzaminy, dostawać się do najlepszych szkół, chodzić na dodatkowe zajęcia itd. Wszystko po to, by leczyć kompleksy ich rodziców. Są zmuszane do robienia matury i studiów niezależnie od tego, czy się do tego nadają czy nie. Przy okazji rodzice oduczają ich szacunku dla nauczycieli i innych autorytetów, pokazują, że problemy rozwiązuje się krzykiem, szantażem lub oszustwem (wymuszanie ocen na nauczycielach albo uzyskiwanie zaświadczeń o jakichś zaburzeniach bez rzeczywistego ich istnienia itp.) Czego nauczy się dzieciak, którego rodzice zamiast nauczyć go ortografii łatwią mu zaświadczenie o dysczymśtam. Albo zamiast gnojka naprostować klapsem załatwią zaświadczenie o ADHD i może taki nasrać nauczycielowi bezkarnie na głowę „bo przecież on jest chory”.

Zamiast poświęcić dziecku czas rodzice kupują im komórki, tablety, laptopy, telewizory i gry, zamiast rozmowy SMSy i „komcie na fejsbuczku”, zamiast wychowania suplementy diety, które mają sprawić, że dziecko w magiczny sposób zrobi się grzeczne i dobrze wychowane. Przecież temu, że gówniarz jest rozpaprany nie są winni rodzice ale brak magnezu…

To nie aplikacja morduje, to rodzice, nauczyciele i reszta społeczeństwa winni są wszystkiemu. Dziecko zabije się na komunikat z gry tylko wtedy, jeśli wcześniej było skłonne to zrobić – potrzeba było impulsu. Tu jest nim polecenie z gry, ale mogłoby to być cokolwiek innego – odmowa zakupu nowego srajfona, złośliwość kolegi czy po prostu gorszy dzień.

Wieloryb jest niewinny!

Przebiegły plan Kaczora

Przebiegły plan Kaczora

Czy Wy tego nie widzicie? Kaczor rozgrywa zajebi*tą partię a głupi naród się nabiera… I to nie naród zamieszkujący pola między Odrą a Bugiem, ale naród całej Europy. Rozgrywka Kaczora doprowadzi do tego, że zwycięży ponosząc porażkę.

Całe to zamieszanie z kontrkandydatem dla Tuska to tylko i wyłącznie sprytna zagrywka Kaczora. Przecież nie jest głupi i wie, że ten jego kandydat nie ma szans, jak każdy inny wystawiony przez PiSiorski rząd. W całej Europie Kaczor i jego partia kojarzy się, delikatnie to ujmując, źle. Nawet gdyby sam bóg zstąpił na ziemię i kandydował z ramienia PiS nikt go nie poprze. W tym Europa jest zgodna. Więc prezes Polski postanowił to wykorzystać.

Co zrobi Europa widząc, że PiS robi wszystko, by Tusk nie pozostał na stołku? No jasne, że go poprze, żeby Kaczorowi zrobić na złość. A wtedy Kaczorek położy się na brzuszku i zacznie śmiać się, aż się posika jego kot. Bo właśnie tego Jarosław pragnie.

Zdziwieni? Pomyślcie co zrobi Tusk, gdyby nie został ponownie wybrany? Wróci do kraju jak zbawiciel na osiołku w niedzielę palmową. Weźmie za ryj Platformę i stanie w szranki z PiSem. Nie lubię Tuska, ale to ostatni obok Kaczora prawdziwy polityk na scenie, więc jeśli Tusk zostanie w Europie Kaczor nadal będzie miał monopol. Ogarniacie to?

Pozwól zwyciężonym myśleć, że wygrali a masz ich w garści!

Co ma Macier na Kaczora?

Co ma Macier na Kaczora?

Już jakiś czas temu wspominałem gdzieś, że zadziwiająca jest pozycja Macierewicza w PiS i rządzie. Mimo kolejnych wpadek i nie do końca „zdrowego” zachowania Antek jest nie do ruszenia. Wałkowana od miesięcy sprawa Misiewicza także mu nie zaszkodziła, wbrew wszystkiemu koleś wciąż jest w MON, choć przecież równie dobrze mógłby gdzieś na cichym i spokojnym stołku ciągnąć kasę bez narażania się na permanentną inwigilację ze strony opozycji i mediów. Jak to jest, że posłowie potrafili polecieć za zabranie żon na wyjazd w delegację, a Antoni jest jak skała mimo swej „niestabilności”?

Jest tylko jedno wytłumaczenie – Antek trzyma Jarka w szachu, wie coś, co mogłoby zatopić PiS lub Jarka osobiście i to bezczelnie wykorzystuje. Kaczyński nie należy do słabiaków, to bezwzględny polityk, który pozbywa się przeciwników i niepokornych bez mrugnięcia okiem. Ale Antka nie rusza… Nawet Jarek przecież widzi, że Macierewicz szkodzi partii i rządowi jak mało kto, a teraz w duecie z Misiewiczem to prawdziwa kula u nogi. Pomyślcie jak mocny musi to być hak, że Kaczor nic z Antonim nie robi? Co to może być? Czego boi się Jarek?

Dowody na jego homoseksualizm? Nie sądzę, nawet jeśli są Jarek by się ich wyparł i powiedział, że to prowokacja. Teczka z SB na niego lub Lecha? Też nie, te już dawno wyparowały a nawet gdyby wypłynęły elektorat tej partii w nie nie uwierzy. Nic mi do głowy nie przychodzi, zwłaszcza, że Antek z racji swego „stylu bycia” nie jest wiarygodny nawet dla PiSdowskiego elektoratu. Jarek z palcem w nosie podważyłby każdy jego dowód, który przychodzi mi do głowy. Ale widać mogą być jeszcze rzeczy, które pod mój moherowy beret się nie mieszczą…

 

Macie jakiś pomysł?

Chleba naszego powszedniego…

Chleba naszego powszedniego…

Zawsze wiedziałem, że żyjemy w popierdzielonym kraju, ale żeby aż tak? Do czego to dochodzi, żeby człowiek nie mógł sobie zwykłego chleba do jedzenia kupić. Zwykłego, białego chleba!

Kończysz pracę po południu, idziesz do owadziego dyskontu z nadzieją, że nabędziesz sobie chlebuniek na kanapeczki i kicha. Możesz sobie kupić sushi wyglądające, jakby ktoś je z psiej dupy wyciągnął, ośmiornicę, hiszpański stek, sajgonki, sery pleśniowe, a nawet pierd*loną komodę do przedpokoju, ale ku*wa chleba nie kupisz! Nie i ch*j!

I nie jest to jednostkowy przypadek w wyjątkowych okolicznościach. Nie wiem jak jest w innych częściach kraju, ale na południe od Włocławka po godzinie 17:00 prędzej znajdziesz złoty pociąg niż zwykły chleb… Dotyczy to dyskontów, ale też i małych sklepów. Po prostu go nie ma. Kiedyś tak się zdarzało po godzinie 20:00 – ok, miało prawo braknąć. Teraz zdarza się, że o 16:10 w Biedronce nie ma chleba, a nawet nie ma bułek… Zostanie czasem jakiś wymyślny wypiek z pieca albo tygodniowy chleb na naturalnym zakwasie. Zwykłego chleba nie ma.

Dyskonty prześcigają się w pomysłach na udziwnienie oferty – wydziwione żarcie z różnych zakątków świata zajmuje większość oferty. Jak chcesz spróbować nadziewanych liści winogron nie ma sprawy – w biedrze dostaniesz, ale chleba nie kupisz. Bo chleb jest niemodny, nie jest fit i w ogóle jakim trzeba być wieśniakiem, żeby w dobie 500+ i dobrej zmiany żywić się zwykłym chlebem? Przecież możesz sobie na obiad zrobić stek z wołowiny hiszpańskiej w sosie ch*jwiejakim, a na deser owoc, którego nazwy nie da się spamiętać. Tak naprawdę nie wiadomo, które jego części są jadalne…

Nie mam paranoi i nie wiem co sądzić o tych brakach. Spisek jakiś czy zwykła durnota kierownictwa sieci sklepowych. Siedzi taka bananowa młodzież oderwana od rzeczywistości i z tabelek wróży, czego lud polski potrzebuje… Polski lud potrzebuje chleba a nie ośmiornic z mórz południowych albo płetwy pier*olonego rekina!

 A o tym, co można kupić w sklepach odzieżowych nie będę nawet wspominał, bo mnie szlag jasny trafi…