Lewaku nie smuć się, nadchodzą lepsze czasy

Drodzy lewacy pogrążeni w smutku z powodu wyników wyborów nie lękajcie się, tak naprawdę te wybory to dla nas całkiem dobra rzecz. A oto dlaczego:

1. Miller padł, padł ryjem w goowno, którego sam do SLD nazwoził. Kończy źle i cieszyć się trzeba z tego, że kończy. Miał swoje dni chwały, miał czas, kiedy ludzie patrzyli na niego jak na wiosenne słońce ale wszystkie nadzieje zmieszał z błotem w imię własnej kariery. Lewica nie umrze, ale teraz ma szansę się odrodzić bez politycznego ścierwa przyrośniętego do stołków. SLD przez ostatnią dekadę żył pamięcią dawnej chwały udając partię władzy. Teraz ludzie, którzy zasmakowali niegdyś władzy pójdą gdzie indziej, może Sojusz się odrodzi.

2. Partia Razem dostała prawie 4 procent! To wielki sukces! Partia ta nie istniała w publicznym przekazie, jeden telewizyjny występ dał im 3 procent! Gdyby zamiast 18 sekund w publicznej telewizji pokazywano by ich kilka godzin weszli by do Sejmu z palcem w nosie. Poza tym o ile dobrze się orientuję takie poparcie daje im dostęp do subwencji, z kasą ta partia zajść może daleko.

3. Kaczor mając praktycznie pełnię władzy nie będzie miał na kogo zwalać winy za niezrealizowane obietnice. No jasne, że oskarżać będzie poprzednią władzę o zostawienie mu kraju w ruinie, ale ten argument długo się nie utrzyma. Nieskrępowany Kaczor nastroszy piórka, nie będzie miał wroga, na którego będzie mógł zwalać winę. Istnieje opcja, że poszuka go wewnątrz PiS, Jarek jest wodzem rządzącym przez konflikt, jak go nie będzie to go stworzy by móc sprawdzać się w walce.

4. Platforma przekonała się, że wkoorwienie jest większą motywacją niż strach.

Ogólnie nie mamy się czego bać, my maleńcy. PiS to populistyczna i narodowosocjalistyczna partia, prędzej ona zlikwiduje śmieciówki niż Platforma bezpłatne praktyki. Ucierpią banki, finansjera i wielki biznes, ale kogo to obchodzi? Że trudnie dostać będzie kredyt na świąteczne szaleństwa? I dobrze, może wreszcie przestaniemy się bezmyślnie zadłużać. Że droższe będą wczasy za granicą bo kurs się zmieni? A kogo stać na zagraniczne wczasy? Pracuję na etacie i mam własną firmę – nie stać mnie na zagraniczne wojaże. Poza tym może kolejna część ludzi mniej się zadłuży, bo przecież do Egiptu też jeździ się na kredyt.

Boję się jedynie o sytuację międzynarodową, o zepsucie stosunków z Rosją i Niemcami, o wplątanie nas w jakąś zawieruchę. Tylko to mi spokoju nie daje… To dla Kaczora może być zwycięstwo zwiastujące klęskę. PO też kiedyś było jedynym sprawiedliwym, nadzieją i opoką a dziś jest wrogiem numer 1.

No i nie wiedziałem, że w narodzie jest aż tyle idiotów, że Korwin i Kukiz dostali tyle głosów…